Data modyfikacji:

Civilization: gra planszowa - recenzja

Civilization Sida Meiera to komputerowy klasyk, mający miliony fanów na całym świecie. Czy wersja planszowa dorasta do stóp komputerowego pierwowzoru? Przekonajmy się.

 Na wstępie trzeba zaznaczyć, że Sid Meier's Civilization: Gra Planszowa to już druga próba przeniesienia tej kultowej gry strategicznej na planszę. Ta pierwsza próba miała miejsce w 2002 roku i nie odniosła większego sukcesu. Druga próba, o której będziemy dziś rozprawiali ukazała się po raz pierwszy w 2010 roku staraniami Fantasy Flight Games. Polskie wydanie przygotowała krakowska Galakta. Gra jest przeniesieniem rozwiązań znanych z czwartej części cyklu, wykorzystano tu również oprawę graficzną gry komputerowej, przez co weterani będą się czuli jak u siebie.

Nowy wspaniały świat

Civilization to planszowa gra strategiczna dla dwóch do czterech graczy. Jak to w przypadku „grand strategy” swoje skrzydła rozwija przy maksymalnej ilości graczy. Gracze rozwijają swoje cywilizacje, odkrywają nowe lądy i kolonizują je, a także prowadzą wojny i zawierają sojusze. Nie zabrakło również miejsca na handel, który jest dość istotną częścią rozgrywki. Model gry mocno nawiązuje do swojego komputerowego pierwowzoru. Zwycięstwo można osiągnąć na kilka różnych sposobów: poprzez zgromadzenie odpowiedniej ilości punktów kultury, wystrzelenie rakiety w kosmos, zdobycie 15 złotych monet, czy podbicie stolicy jednego z przeciwników. W teorii niektóre z tych wariantów zdają się być dużo łatwiejszymi, niż w praktyce.

Musisz wiedzieć, Drogi Czytelniku, że zabierałem się do napisania tej recenzji przez dłuższy czas. Dlaczego? Pudełko z grą jest po prostu wypchane masą rozmaitych żetonów, kart, kafelków z których powstaje plansza. Do tego dodajmy 6 cywilizacji, każda z innymi umiejętnościami specjalnymi, przemnóżmy to przez kilka dostępnych ustrojów, ciekawie rozwiązane „drzewo” technologii (bardziej przypomina piramidę) i dostajemy naprawdę skomplikowany tytuł, mogący stanowić wyzwanie nawet dla weterana planszowych strategii. Całe szczęście wydawca zadbał o zdrowe zmysły graczy i przygotował arkusze pomocnicze, gdzie znajduje się skrót zasad.

Ku nowym lądom!

Rozgrywka w Civilization przebiega bardzo podobnie do komputerowego poprzednika. Gracze zakładają nowe miasta, eksplorują mapę i wynajdują nowe technologie. Konflikt militarny nie jest niezbędny do zwycięstwa, choć silna armia może odstraszyć potencjalnych agresorów. Szczególną inwencją twórcy popisali się w przypadku rozwoju technologii i „generowania” mapy.

Mapa, na której toczy się gra, składa się z kilku-kilkunastu kafelków, podzielonych na 16 pól. Pola przedstawiają rodzaj terenu i ewentualne surowce możliwe do pozyskania. Każdej z dostępnych cywilizacji przypada ich predefiniowany kafelek startowy. W podstawowej wersji gry do wyboru mamy 6 podstawowych kafelków cywilizacji oraz 14 kafelków neutralnych. Na początku gry odkryte są jedynie te kafelki, na których startują cywilizacje. Pozostałe są zakryte. Gdy któryś z graczy zechce wejść swoją armią lub zwiadowcą na nieodkryty kafelek, odsłania go i ustawia w ten sposób by jego krawędź oznaczona białym trójkątem stykała się z krawędzią kafelka, z którego przemieszcza się jednostka. Dzięki takiemu rozwiązaniu gra została wyposażona w generator map porównywalny z tym komputerowym. Czapki z głów dla projektantów! W kwestii przygotowania graficznego, weterani komputerowej Civilization 4 będą u siebie w domu – jak wspominałem powyżej, gra czerpie z oprawy graficznej tej właśnie części.

Z kolei rozwój technologii przypomina układanie kolejnych cegiełek w piramidzie postępu. Proste i intuicyjne – aby móc odkryć technologię drugiego poziomu, trzeba mieć do niej „podstawę”, czyli dwie technologie poziomu pierwszego. Podobnie jest z każdym wyższym poziomem – do trzeciego musimy mieć dwie „dwójki”, a do tych minimum trzy „jedynki”.

Jak rządzić, aby zwyciężać?

Rozgrywka podzielona jest na tury, a te na pięć faz, wszyscy gracze rozgrywają każdą z faz kolejno po sobie i gdy zakończą kolejkę, rozgrywa się kolejną fazę. Każda tura zaczyna się fazą początkową, w której gracze decydują, czy chcą założyć nowe miasto (wymaga to poświęcenia kolonisty, a maksymalna ilość miast to jedna stolica i dwa zwykłe miasta), czy może zmienią ustrój panujący w ich cywilizacji. Następnie następuje faza handlu, gdzie gracze zliczają swoją pulę punktów wymiany handlowej, mogą nimi się wymieniać, zawierać sojusze i umowy. Punkty te wydawane są na przyspieszenie produkcji w miastach, czy wynajdywanie nowych technologii. Następnie przychodzi czas na zarządzanie poszczególnymi miastami. Każde miasto może w jednej turze wykonać jedną z akcji – albo rozpocząć produkcję pionka armii, czy wozu (kolonisty), zająć się budową budynku, cudu świata lub zebraniem surowca z okolicznych pól, czy poświęcić się na rzecz kultury. Dalej mamy fazę ruchu, gdzie przemieszczamy pionki naszych wojsk i kolonistów. Po ruchach przychodzi czas na badania. Tu wydajemy zebrane punkty wymiany handlowej – zebrany nadmiar przepada, chyba, że posiadamy żetony złotych monet.

Ilość pozyskiwanych przez nas surowców zależy od tego, jak ulokowane będą nasze miasta. Osiem pól wokół nich to tak zwane „peryferia” z których pozyskujemy wspomniane powyżej punkty wymiany handlowej, punkty produkcji czy punkty kultury. Pola te można ulepszać budując na nich określone budynki. Port na przykład da nam dodatkową wymianę handlową, zaś kopalnia – produkcję.

O już wspomniałem, na co przydają się punkty wymiany handlowej i produkcji, to tajemnicą jest po co są punkty kultury. Te wydajemy na przesunięcie naszego znacznika na torze kultury. Po osiągnięciu określonego poziomu możemy otrzymać jednego z Wielkich Ludzi lub kartę wydarzenia kulturalnego. Karty te zapewniają naszej cywilizacji konkretne, miarodajne bonusy.

Gdy zawodzi dyplomacja …

Wojna i walka nie stanowi centralnego punktu rozgrywki w Civilization. Bardziej pacyfistycznie ukierunkowani gracze również mogą czerpać dużo radości z rozgrywki, choć brak wojsk może stanowić zachętę dla bardziej drapieżnie nastawionych cywilizacji.

Nasze wojska na planszy przedstawiane są za pomocą pionków – chorągiewek. Na jednym polu może znajdować się tyle pionków, ile wynosi limit wynikający z naszych technologii. Początkowo są to jedynie dwa pionki na pole. Dostępne do walki siły to zaś karty jednostek, należące do kilku typów – piechoty, artylerii i kawalerii. Typy te to klasyczny „papier, kamień, nożyce”. Dodatkowo w późnej fazie gry dochodzi lotnictwo.

Siły dostępne podczas każdej bitwy składają się z jednostek „na ręce” – to znaczy talii wylosowanej spośród wykupionych przez cywilizację kart jednostek. Jest to rozwiązanie dość losowe, gdyż ogranicza nam możliwość złożenia armii wyspecjalizowanych. Początkowa „ręka” to 3 karty. Ta ilość może się zwiększyć, jeśli bronimy swego miasta, czy atakujemy więcej niż jednym pionkiem armii. Siła naszych jednostek zależy od poziomu zaawansowania techniki militarnej naszej cywilizacji. Dla przykładu kawaleria na poziomie drugim to rycerstwo, zaś na czwartym – czołgi. Wynik bitwy rozstrzygany jest w serii pojedynków między wystawionymi przeciw sobie jednostkom. Gracz, który po rozstrzygnięciu wszystkich pojedynków ma wyższą siłę armii zwycięża w bitwie i może uzyskać konkretne zdobycze, takie jak surowce, czy nawet technologie (o ile udał mu się podbój wrogiego miasta).

Nie jest łatwo panować

Rozgrywka w Civilization trwa około 3-4 godzin i wymaga dużego zaangażowania ze strony grających. W grze posiadającej tak wiele sposobów na zwycięstwo trzeba umiejętnie ustalić strategię gry i być przygotowanym na niespodziewane okoliczności. Dzięki ciekawemu systemowi układania planszy i pozostawieniu miejsca na interakcję między graczami, poszczególne partie będą dość różnorodne i gra nie powinna się szybko znudzić. Jeśli jednak tak się stanie twórcy przygotowali dwa dodatki wprowadzające kolejne cywilizacje oraz rozbudowujące poszczególne aspekty gry. Wielu wytrawnych strategów twierdzi, że w pełni rozbudowana Civilization dorównuje, a niekiedy przewyższa poziomem skomplikowania komputerowy pierwowzór. Czy jest tak istotnie? Wkrótce możecie spodziewać się recenzji pierwszego z dodatków – „Sława i Bogactwo”.

Autor: Paweł Samborski