Data modyfikacji:

Call of Duty: Black Ops 3 - recenzja

Ewolucja w dobrym kierunku.

Call of Duty to jedna z niewielu serii gier, której kolejne odsłony ukazują się co roku. Aby nie popaść w rutynę, tworzoną je na zmianę trzy różne studia - Infinity Ward, Sledgehammer Games i Treyarch. Ostatnie z wymienionych odpowiada za cykl Black Ops, który uważany jest za jeden z najlepszych w obrębie całej serii. Czy trzecia część wypada równie dobrze?

Na wstępnie trzeba koniecznie zaznaczyć, że nowe Call of Duty nie zrewolucjonizuje kultowej marki. Kalifornijski zespół sukcesywnie rozwija pomysły poprzedników i dodaje do kotła własne, zmiany mają zatem charakter czysto ewolucyjny. Sztuka w tym, aby umiejętnie łączyć stare z nowym, co do tej pory skutecznie się zespołowi Treyarch udawało. Nie inaczej jest i tym razem.

Mroczna przyszłość

Akcja Black Ops 3 toczy się w 2065 roku, czyli w 40 lat po wydarzeniach ukazanych w poprzedniej odsłonie serii. Świat znajduje się w trakcie kolejnej Zimej Wojny. Konflikty rozwiązują działające w cieniu oddziały specjalne, a pola bitwy zdominowane są przez roboty i superżołnierzy wyposażonych we wszelkiej maści cybernetyczne wszczepy.

Protagonistą Call of Duty: Black Ops 3 jest członek takiego właśnie oddziału. Zespół wyrusza z misją odnalezienia zaginionych towarzyszy broni. Wkrótce - i tak niełatwe - zadanie dodatkowo się komplikuje. Fabuła jak zwykle jest pretekstem do tego, aby móc rzucić nas na pola bitwy rozproszone na całym ziemskim globie.

Opowiedziana przez Treyarch historia nie zachwyca. Fabuła pędzi niczym Pendolino. Momentami trudno połapać się, co tak właściwie dzieje się na ekranie. Na domiar złego jest do bólu przewidywalna i liniowa, a z ekranu co rusz sypią się jak liście z drzew cliché. Płascy jak kartka papieru bohaterowie nie poprawiają sytuacji. Całość ratuje całkiem niezły finał.

Ruszamy do boju

W ogólnych założeniach mechanika Black Ops 3 nie różni się niczym od tego, co oferowały poprzednie odsłony serii. Dynamika rozgrywki sprawia, że rzadko kiedy mamy czas na zaczerpnięcie oddechu. Niekiedy wystarczy iść do przodu i nie zdejmować palca ze spustu. Tak wygląda normalny poziom trudności. Na kolejnych gra stanowi większe wyzwanie.

Nie zabrakło oczywiście wszędobylskich skryptów, które stanowią wizytówkę marki. Niestety, twórcy kolejnych części Call of Duty od lat inwestują w ilość, a nie jakość. Na ekranie dzieje się wiele, a czasami zwyczajnie za dużo. Koniec końców Treyarch osiągnął rezultat odwrotny od zamierzonego - widz nierzadko czuje się zdezorientowany i tak naprawdę nie bierze udziału w wydarzeniach.

Słowa pochwały należą się natomiast twórcom za sztuczną inteligencję przeciwników. Maszyny prą do przodu nie zważając na ostrzał, z kolei wrogowie z krwi i kości kryją się za osłonami i przegrupowują. W efekcie, aby osiągnąć zwycięstwo, musimy dostosować styl gry do panującej na polu bitwy sytuacji.

Nieco gorzej wypadają inne elementy. Black Ops 3 boryka się z problemami natury technicznej. Nie jest ich wiele, ale potrafią uprzykrzyć życie. Niekiedy przenikające się tekstury blokują postać uniemożliwiając jej ruch, zdarzyło się też, że niektóre w ogóle znikały. Gra potrafiła się nawet wysypać, zmuszając mnie do rozpoczęcia rozgrywki od ostatniego punktu kontrolnego.

Blasków i cieni trybu dla jednego gracza doświadczą wyłącznie posiadacze komputerów osobistych oraz konsol Xbox One i PlayStation 4. Z powodu ograniczeń technologicznych systemów poprzedniej generacji, zespół Treyarch podjął trudną decyzję o usunięciu kampanii z wersji dedykowanych konsolom Xbox 360 i PlayStation 3.

Ograniczona swoboda

Tryb dla jednego gracza zachwyca ogromem możliwości personalizacyjnych. I nie chodzi mi wyłącznie o uzbrojenie! Kampania po raz pierwszy w historii serii pozwala nam na stworzenie własnej postaci za pomocą prostego kreaotra. Możemy wybrać nie tylko płeć, ale także twarz i mundur. Może to niewiele, ale musimy pamiętać, że to strzelanka, a nie gra cRPG.

Jeszcze przed premierą wiadomo było, że od początku będziemy mieli dostęp do wszystkich etapów kampanii. Możemy przechodzić poszczególne poziomy wielokrotnie, aby pobijać swoje wyniki. Amatorzy wyzwań zachwyceni będą - zupełnie nowym - realistycznym poziomem trudności, w którym jeden celny strzał może zakończyć naszą podróż ku chwale i zwycięstwu.

W zeszłorocznym Advanced Warfare ulepszaliśmy egzoszkielet, z kolei w Black Ops 3 rozwijamy rdzenie bojowe, których oddano nam do wyboru trzy - Kontrola, Bojowy i Chaos. Każdy oferuje inne możliwości, dzięki czemu możemy wielokrotnie próbować sił w kampanii bez obaw, że będzie ona dokładnie taka sama, jak za pierwszym podejściem.

Wzorem Titanfall i wspomnianego wyżej Advanced Warfare twórcy zdecydowali się na zaimplementowanie w Black Ops 3 systemu swobodnego poruszania się. Nic nie stoi na przeszkodzie temu, aby wspiąć się na dowolną półkę, wykonać wślizg, czy przebiec po pionowej ścianie. Dla kampanii to jedynie ciekawe urozmaicenie, które zyskuje dopiero w trakcie potyczek sieciowych.

Na osobny akapit zasługuje kwatera główna, do której trafiamy po każdej misji. Miejsce to oferuje znacznie więcej możliwości - możemy przydzielić tu punkty umiejętności, wziąć udział w treningu bojowym, spersonalizować postać i uzbrojenie, czy dowiedzieć się nieco więcej na temat dystopijnego uniwersum, w którym toczy się akcja gry.

Co cztery głowy to nie jedna

Zabawa w kampanii nabiera rumieńców dopiero w trybie kooperacji. Szczególnie lokalnej, która przeznaczona jest dla maksymalnie czterech graczy. Poziomy są znacznie większe niż dotychczas, zarówno w płaszczyźnie wertykalnej, jak i horyzontalnej, przez co możemy prowadzić skoordynowane działania. Dodatkowe urozmaicenie rozgrywki zespołowej stanowią wspomniane wyżej rdzenie bojowe, dzięki którym gracze mogą uzupełniać się na polu bitwy.

Powrót żywych trupów

Tryb zombie stworzony został z niespotykanym do tej pory rozmachem, ponieważ wprowadza do gry dodatkową kooperacyjną kampanię Shadows of Evil. Fabuła przenosi nas do Morg City - fikcyjnego amerykańskiego miasta lat '40, które opanowane zostało przez hordę nieumarłych. Całość utrzymana jest w klimacie noire. Czego chcieć więcej?

Bohaterami historii są femme fatale, magik, policjant i bokser, którzy muszą walczyć ramię w ramię, aby przeżyć. Pieprzu całej opowieści dodaje fakt, że wszyscy są samolubnymi kłamcami i manipulatorami o mrocznej i pełnej niegodziwych czynów przeszłości. Przemierzając Morg City odwiedzimy m.in. dzielnicę teatrów, klubów jazzowych, czy stację kolejową.

W nowym trybie zombie zaimplementowano osobny system rozwoju postaci. Co więcej, w trakcie zabawy otrzymujemy dostęp do różnych ulepszeń ukrytych w... gumach balonowych. Od czasu do czasu kierowana przez nas postać może zmienić się też w potwora. Fani żywych trupów w wydaniu Call of Duty powinni być w pełni usatysfakcjonowani.

Każdy na każdego

Największą innowacją w ramach trybu wielooobowego są specjaliści, których jest w sumie dziewięciu. Wszyscy dysponują unikalną bronią i umiejętnością. Przed meczem musimy dokonać wyboru, która z nich bardziej nam się przyda. Każdy, niezależnie od preferowanego stylu gry, powinien zatem znaleźć tu coś dla siebie.

Szkoda, że twórcy ciągle brną w serie punktów, które przez wielu graczy uważane są za element zaburzający balans rozgrywki i psujący płynącą z niej przyjemność. W Black Ops 3 powraca również system "wybierz 10". To akurat dobra wiadomość, ponieważ daje on sporą swobodę w tworzeniu klas postaci.

Świetnym pomysłem jest danie uczestnikom meczu wyboru, które elementy powinny zostać w grze, a które należy z niej usunąć. Może i wydłuża to znacznie czas oczekiwania na rozpoczęcie meczu, ale oszczędza nam mąk związanych z nadużywaniem przez innych graczy konkretnych rodzajów broni, czy wyposażenia.

Amatorzy potyczek sieciowych nie powinni narzekać na liczbę dostępnych trybów gry. Oprócz podstawowych, gra oferuje także tryby hardcore i bonusowe. W zmaganiach brać udział może od 4-8 do 12-18 graczy. Mapy - mimo że stosunkowo ciasne - zaprojektowane są w taki sposób, aby móc w pełni korzystać z dobrodziejstw oferowanych przez system swobodnego ruchu.

Wzorem poprzedników tryb wieloosobowy Call of Duty: Black Ops 3 oferuje szeroki wachlarz opcji personalizacji uzbrojenia. Ogrom dodatków do broni, jak również możliwość stworzenia własnego kamuflarzu sprawiają, że możemy dostosować ją nie tylko do preferowanego stylu gry, ale także upodobań estetycznych.

Wybuchy i wystrzały

Mimo że Call of Duty: Black Ops 3 działa na znacznie zmodyfikowanej wersji silnika IW, na pierwszy rzut oka widać, że to ta sama technologia, z którą mamy do czynienia od lat. Oprawa graficzna jest miła dla oka, ale nie wzbudza zachwytu. Trudno się dziwić, w końcu gra powstawała z myślą nie tylko o konsolach obecnej, ale i poprzedniej generacji.

Czy warto?

Zaledwie kilka dni temu Activision ogłosiło, że Call of Duty: Black Ops 2 po trzech latach od premiery może pochwalić się 12 milionami aktywnych użytkowników. Dla porównania Battlefield 4 z 2013 roku i Battlefield Hardline mają ich w sumie o połowę mniej. Jakie szanse na powtórzenie sukcesu poprzedniczki ma najnowsza odsłona cyklu?

Black Ops 3 to gra solidna, jednak daje niewiele ponad to, co do zaoferowania miały poprzednie części. Kooperacyjna kampania, rozbudowany tryb zombie i bardzo dobry multiplayer zapewnią rozrywkę na wiele długich miesięcy... o ile od zabawy nie odciągną nas inne, ciekawsze i bardziej nowatorskie tytuły.

Autor: Dawid Sych