Od zawsze w postaci Batmana podobała mi się niejednoznaczność tego bohatera, który cały czas balansuje na granicy bycia superherosem a złoczyńcą. Ostatecznie zazwyczaj jego działania odbierane są jako te pozytywne, ale tylko dlatego, że poszczególni autorzy komiksów z jego udziałem skupiają się przede wszystkim na tym, że Mroczny Rycerz musi być z założenia dobrym bohaterem. Warren Ellis zdecydował, że warto rozprawić się z problemami Bruce’a Wayne’a. W jego historii protagonista w dalszym ciągu jest „tym dobrym”, lecz scenarzysta idealnie punktuje konsekwencje działań głównego bohatera, pozwalając czytelnikowi na wyciągnięcie własnych wniosków.