Data modyfikacji:

Zostań legendarnym Architektem: recenzja LEGO Worlds

Wirtualny plac zabaw stoi otworem.

Za dzieciaka kochałem bawić się klockami LEGO, dlatego z wielką radością przywitałem informację o rozpoczęciu przez studio Traveller's Tales prac nad LEGO Worlds. Perspektywa nieograniczonych możliwości kreacji początkowo przedstawiała się naprawdę kusząco. Wkrótce jednak pojawiła się obawa, czy wirtualne klocki mogą w ogóle konkurować z prawdziwymi. Teraz już znam odpowiedź na to pytanie. Jeżeli i Wy jesteście ciekawi, jak wirtualna piaskownica ma się do realnej, zapraszam do dalszej lektury.

LEGO PIASKOWNICA

Prolog LEGO Worlds jest wielce obiecujący. Wcielamy się w astronautę, którego statek kosmiczny w efekcie uderzenia meteorytu zostaje uszkodzony i rozbija się na jednym z okolicznych światów. Pierwszą misją naszego bohatera jest naprawa zepsutego wehikułu. Niezbędne są do tego złote klocki, które znajdują się w posiadaniu różnych postaci zamieszkujących świat, na którym awaryjnie wylądowaliśmy. Aby je zdobyć, trzeba wykonać kilka prostych misji. Sprytnie wpleciono w nie samouczek, dzięki czemu w krótkim czasie gracz poznaje wszystkie podstawowe mechaniki rządzące rozgrywką. Dowiaduje się, jak wznosić i malować budowle, kopiować części, czy zmieniać ukształtowanie terenu.

Na początku katalog dostępnych przedmiotów i części jest dość ubogi. Dopiero odwiedzanie kolejnych światów i skanowanie poszczególnych biomów pozwala na rozszerzenie naszego atlasu. Tutaj też pojawia się pierwszy szkopuł gry. Progresja uzależniona jest od liczby złotych klocków, które znajdują się w posiadaniu naszego bohatera. Na początku szukanie ich i zbieranie było nawet przyjemne, później jednak robi się dość irytujące. Powodem tego stanu rzeczy jest przede wszystkim to, że krótkie misje są do bólu powtarzalne (zwykle ograniczają się do przyniesienia przedmiotu, przegonienia napastników, czy użycia jednego ze specjalnych narzędzi), a same złote klocki nie zawsze widoczne na mapie. Zdarzało się zatem, że przez dłuższy czas krążyłem w kółko bez celu z nadzieją, że zdarzy się cud.

Na szczęście, skanowanie biomów jest tak samo wciągające, jak odkrywanie nowych światów. Na każdym kroku natrafia się na nowe postaci, stworzenia, pojazdy, obiekty, a nawet budowle, które wzbogacają nasz katalog klocków. Największą frajdę sprawiały mi wehikuły i wierzchowce, ponieważ otwierają przed graczem zupełnie nowe możliwości. Wiertło, jak sama nazwa wskazuje, umożliwia wiercenie dziur w podłożu, a smok potrafi ziać ogniem. Dodajcie do tego niezliczone ukryte skarby i lokacje, którymi usiane są generowane proceduralnie światy. Każdy wirtualny odkrywca będzie z pewnością wniebowzięty.

RYSA NA SZKLE

Niestety, LEGO Worlds, oprócz licznych atrakcji, kryje w sobie też sporo błędów. Do najbardziej uciążliwych należą irytujące klatkowanie, praca kamery, czy doczytywanie się na naszych oczach nawet niewielkich światów. Kłopoty stwarza też sterowanie, w szczególności celowanie i poruszanie się pod wodą. Nie sądziłem, że z podobnymi problemami będzie borykała się gra, która znajdowała się w programie wczesnego dostępu platformy Steam przez prawie dwa lata. Wychodzi na to, że się myliłem. Nie wystawia to jednak złego świadectwa mnie, a twórcom LEGO Worlds, którzy zwyczajnie pokpili sprawę.

Największą wadą gry jest jednocześnie jej największa zaleta. LEGO Worlds to ogromna piaskownica, w której nadrzędnym celem jest budowanie. Chociaż łatwe w założeniach, wyjątkowo żmudne w praktyce. Jeżeli nie posiadacie żyłki architekta, a przede wszystkim zapału i wielkich pokładów cierpliwości, szybko rzucicie grą w kąt. Przyznaję bez bicia, że wirtualny plac zabaw nie dostarczył mi tak wiele rozrywki, jak prawdziwe klocki i lepiej bawiłem się przy produkcjach opartych na znanych filmowych licencjach.

Jeżeli chodzi o stronę wizualną oraz warstwę dźwiękową LEGO Wars, to ani mnie ona ziębi, ani parzy. Pierwsza jest przyjemna dla oka, a druga miła dla ucha, ale nic ponadto. Największe wrażenie robią modele obiektów i pojazdów oraz proceduralnie generowane światy. Niektóre wydawały mi się jednak trochę zbyt puste... ale z drugiej strony od czego mamy wyobraźnię i dane nam przez twórców intuicyjne narzędzia?

ZOSTAŃ LEGENDARNYM ARCHITEKTEM

LEGO Worlds to tytuł, który oferuje moc możliwości. Za bogactwo i kolorowość pokochają go na pewno najmłodsi. W przypadku starszych graczy wszystko zależy od podejścia. Mój początkowy zapał szybko ustąpił miejsca znużeniu i irytacji. Nie miało najmniejszego znaczenia to, że za dzieciaka kochałem bawić się klockami LEGO. Wirtualna piaskownica po prostu nie dała mi tyle frajdy, na ile liczyłem. Jeżeli jednak zagrywaliście się w Minecrafta i podobne produkcje, LEGO Worlds na pewno przypadnie Wam do gustu. Możecie też bez wahania podnieść ocenę za grywalność o co najmniej dwa oczka.

Grę do testów dostarczyła firma Cenega, za co serdecznie dziękujemy!

Autor: Dawid Sych