Data modyfikacji:

Wrażenia z zamkniętej bety Gran Turismo Sport. Seria wjeżdża na właściwe tory?

Diament w trakcie szlifowania.

Od jakiegoś czasu wybrani gracze z całego świata mogą brać udział w zamkniętych beta testach najnowszej odsłony Gran Turismo, podczas której Polyphony Digital chce przede wszystkim przetestować działanie serwerów. Wersja próbna oferuje więc wyścigi sieciowe rozgrywane w konkretnych godzinach na kilkunastu torach, takich jak Nurburgring Nordschleife lub Brands Hatch. Ponadto, istnieje jeszcze możliwość wykonywania kwalifikacyjnej próby czasowej, gdzie przetestujemy zarówno trasę, jak i swoje umiejętności. GT Sport z pewnością przejdzie jeszcze sporą drogę przed pełnoprawną premierą, dlatego postanowiłem ugryźć ten tekst trochę w inny sposób. Zamiast rozwlekłego opisywania, postawiłem na wyliczankę:

Oprawa wizualna - myślę, że do tego elementu nie można mieć większych zastrzeżeń. Producent znacząco zmniejszył liczbę pojazdów względem poprzednich odsłon, dlatego teraz każda fura ma posiadać tekstury w wysokiej jakości, co widać już po pojazdach dostępnych w becie. Zabawa w trybie fotograficznym będzie spełnieniem marzeń każdego miłośnika motoryzacji - DriveClub będzie miał godnego konkurenta. Nie mam również większych zastrzeżeń do wyglądu tras udostępnionych w wersji testowej. Co prawda, okolice nie prezentują się jakoś nadzwyczajnie ładnie pod względem wykonania (głównie mam na myśli drzewa), ale w wiernie oddają charakter prawdziwych miejsc, na których zostały oparte.

Nastawienie na multiplayer - dotychczasowe odsłony cyklu główną uwagę poświęcały rozbudowanej karierze dla pojedynczego gracza. Ta także dostępna będzie w GT Sport, jednakże tym razem nacisk ewidentnie został bardziej położony na rozgrywki wieloosobowe. Fani serii niekoniecznie będą zachwyceni taką zmianą, ale jak dla mnie jest ona dobrym krokiem w stronę rozwoju serii. Ściganie się z oponentem sterowanym przez komputer nigdy nie będzie tak satysfakcjonujące jak rywalizowanie z żywym graczem.

Poziom Fair-Play - podczas każdego sieciowego wyścigu zdobywamy lub tracimy PFP. To swoisty system reputacji, który na podstawie naszych dokonań na trasach ustala, czy jesteśmy kierowcą godnym polecenia czy lepiej nas unikać. Punkty dodatnie otrzymujemy za bezkolizyjne wchodzenie w zakręty, czyste wyprzedzanie przeciwników, bądź za dobrą jazdę. PFP tracimy natomiast, gdy wyjedziemy z toru lub spowodujemy stłuczkę. Nie podoba mi się tylko to, że punkty znikają nam z konta nawet gdy jakiś zawodnik stuknie nas w tylny zderzak. Trochę to niesprawiedliwe, że z winy innego gracza zostajemy niesłusznie karani. Mimo wszystko, PFP ma potencjał i dobrze, że umieszczono go w grze.

System kolizji - z tym mam największy problem. Jak wiadomo, seria nigdy nie oferowała modelu zniszczeń, ponieważ jej celem było osiąganie jak największych wyników, a nie jaranie się pogiętymi blachami. Dlatego w GT Sport żeby nie zaburzać płynności wyścigów, Polyphony Digital postawiło na dziwny system duchów, aktywowanych w zależności od siły uderzenia. Podczas delikatnego przepychania się na zakrętach, możemy ocierać pojazd o auto oponenta bez żadnych konsekwencji, ale gdy juz wjedziemy w niego z większym impetem, system automatycznie zamienia nas w zjawę. Rozwiązanie może i jest dobre, ale momentami odnosiłem wrażenie jakby działało losowo, przez co w niektórych sytuacjach niewiadomo czy próbować uniknąć stłuczki, czy jechać z przekonaniem, że oponent przez nas przeniknie.

Powtórki - jak już wcześniej wspominałem, tryb fotograficzny na tę chwilę nie został jeszcze aktywowany, ale i tak możemy pozachwycać się samochodami podczas świetnie zrealizowanych powtórek. Rzadko kiedy oglądam nagrania z wyścigów, ale w GT Sport to prawdziwa przyjemność. Montaż jest dynamiczny, ustawienia kamer różnorodne, a spowolnienia obrazu czy lekkie rozmycia dodają filmowego charakteru. Po prostu bajka.

Model jazdy - w tym przypadku Polyphony Digital kontynuuje styl pomieszania rozwiązań charakterystycznych dla symulatorów z grami arcade'owymi (z naciskiem na to pierwsze). Przed przystąpieniem do wyścigów mamy możliwość dostosowania parametrów pojazdu, ułatwiając sobie kontrolę nad nim. Gra ewidentnie została przygotowana z myślą o kierownicach, ale w przeciwieństwie do Assetto Corsa, można w nią grać z powodzeniem na joypadzie. Jeśli niektóre ustawienia samochodu nam nie odpowiadają, to w trakcie wyścigu część z nich możemy skorygować, np. kontrolę trakcji.

Kamera i interfejs - zazwyczaj w ścigałkach korzystam z kamery usadowionej za samochodem. Niestety w Gran Turiso Sport byłem zmuszony do zrezygnowania z przyzwyczajeń, na rzecz widoku zza deski rozdzielczej. Tylko w tym przypadku odczuwałem prawdziwą prędkość podczas jazdy oraz miałem poczucie skrętności pojazdu. W trybie obrazu z pełnym autem, kamera zbyt sztywno trzyma go w pionie, dlatego podczas wchodzenia w zakręty miałem wrażenie, że samochód stoi w miejscu, a jakaś tajemnicza siła przesuwa tło. Oprócz tego, podczas jazdy potrafi przeszkadzać bogaty w informacje interfejs, zasłaniający dużą część ekranu.

Na podstawie wersji beta trudno określić, jak będzie wyglądała pełna wersja gry, ponieważ wiele trybów, tras oraz pojazdów nie zostało odblokowanych. Próbne jazdy w niektórych miejscach trochę mnie zawiodły, ale w ogólnym rozrachunku jestem zadowolony z obecnego kształtu Gran Turismo. Jeśli Polyphony Digital poprawi kilka elementów, to może wyjść z tego naprawdę solidna gra wyścigowa, która stanie w szranki z Forzą Motorsport, Project CARS lub Assetto Corsa jak równy z równym. Pojedynek może być jednak trudny, ponieważ konkurencja zdążyła już udowodnić, że ma bardzo wiele do zaoferowania miłośnikom sportów samochodowych.

Autor: Łukasz Morawski