Data modyfikacji:

World of Tanks (PS4) - recenzja

Kolejny sukces na koncie Wargaming.

Wargaming nie daje za wygraną. World of Tanks jest tytułem, który sukcesywnie migruje na kolejne platformy. Seria ma swój początek w 2010 roku na komputerach osobistych. Po drodze produkcja zawitała na Xboksie 360, następnie trafiła na kolejny sprzęt Microsoftu, międzyczasie udostępnione zostały wersje mobilne, a obecnie grą mogą cieszyć się posiadacze PlayStation 4. Wszystko wskazuje na to, że nic tej siły nie zatrzyma, co akurat w tym przypadku wychodzi graczom na dobre. Nadchodzące finały Wargaming.net, rozgrywane po raz trzeci w Polsce pokazują, iż chętnie siadamy za sterami potężnych maszyn. Warto więc dać szansę nowej wersji, tym razem przeznaczonej dla posiadaczy konsoli Sony.

Na początku grudnia bieżącego roku mieliśmy okazję przetestować grę w otwartych beta testach. Wszystko śmigało jak należy, dlatego nic nie zwiastowało porażki. I w istocie o porażce nie ma mowy. Już na starcie można zaznaczyć, że edycja na PlayStation 4 to udany port, wykorzystujący możliwości sprzętu oraz jego kontrolera. Granie DualShockiem jest intuicyjne i łatwe w obsłudze. Wszystkie funkcje zostały przypisane do odpowiednich przycisków, dzięki czemu sterowanie można do perfekcji opanować już po kilku rozegranych meczach. Gdyby jednak były jakieś problemy, zawsze można zaliczyć misje treningowe, krok po kroku tłumaczące "co z czym i w jaki sposób".

Kaszka z mleczkiem

Czasami występują problemy z precyzyjnym celowaniem, ponieważ łatwo o poruszenie pojazdem w momencie obracania lufy, ale jest to do opanowania. Warto zatem wziąć udział w nierankingowych potyczkach, żeby jak najlepiej oswoić się z padem. Osoby grające dotychczas w World of Tanks na komputerach osobistych powinny skorzystać z tego rozwiązania.

Bardzo łatwo można wydawać komendy. Wystarczy przytrzymać przycisk L1, żeby otworzyć kołowe menu. Przy pomocy analogu wybieramy daną komendą i od razu możemy ruszać do akcji. Po zapamiętaniu rozstawienia wszystkich poleceń, wydawanie komend zajmuje ułamek sekundy i w żadnym stopniu nie spowalnia rozgrywki.

Pimp my tank

W wersji na PlayStation 4 mamy na tę chwilę dostęp do czołgów pochodzących ze Związku Radzieckiego, Niemiec oraz Stanów Zjedoczonych. W kolejnych aktualizacjach dojdą jednostki Francji, Wielkiej Brytanii, a także Chin. Na różnorodność nie będzie można zatem narzekać.  Identycznie jak w reszcie edycji, maszyny podzielone zostały na pięć kategorii: czołgi lekkie, średnie, ciężkie, niszczyciele czołgów i artyleria. Każdy z rodzajów cechuje się innymi właściwościami i tylko od gracza zależy jaki rodzaj rozgrywki najbardziej mu pasuje. Sprzęty lekkie są znacznie szybsze od ciężkich, ale oferują dużo słabszą siłę ataku. Z kolei korzystając z artylerii nie uczestniczymy bezpośrednio w walce, tylko ostrzeliwujemy przeciwnika z bardzo dalekiej odległości.

Po zakupie czołgu otrzymujemy jedynie jego pierwotną wersję. Warto więc zainwestować pieniądze (te prawdziwe naturalnie) w specjalne ulepszenia zwiększające moc maszyn, ich wydajność, celność, itp. Możemy również wybrać członków załogi, a następnie wyszkolić ich w konkretnych dziedzinach, przydatnych na poligonie. To jednak nie wszystko. Do czołgów dokupujemy odpowiednią amunicję, sprzęty eksploatacyjne takie jak apteczka lub system gaśniczy oraz dobieramy drogocenne wyposażenie. Możliwości rozbudowania pojazdu jest mnóstwo. Warto poświęcić modyfikacjom więcej czasu, ponieważ większości zmian nie można cofnąć, lub trzeba zapłacić dodatkowe pieniądze za ich usunięcie. Na koniec, gdy już uzbroimy nasze potwory, pozostaje wyłącznie wybrać piękny kamuflaż, przykleić chwytliwy emblemat i możemy wyruszać na wojnę.

Wargaming znowu to zrobiło...

Oprawa wizualna prezentuje nienajgorszy poziom. Co prawda, na widok map szczęka nie opada, ale i tak nie jest źle. Wizualnie World of Tanks wpasowuje się do obecnej generacji konsol, ale czasami trzeba patrzeć na grę z lekko przymrużonymi oczami. Na pochwałę zasługują natomiast projekty czołgów. Maszyny zostały zrealizowane w rewelacyjny sposób, aż trudno oderwać od nich wzrok. Wszystkie elementy zostały perfekcyjnie dopieszczone oraz bardzo ładnie animowane. Prawdziwa pornografia dla miłośników potężnych sprzętów.

World of Tanks wjechał na PlayStation 4 z ogromnym impetem i wszystkie gwiazdy na niebie mówią, że duża część użytkowników platformy Sony z chęcią skorzysta z oferty Wargaming. Produkcja cały czas będzie rozwijana, ale już teraz warto się nią zainteresować. Chętnych do gry nie brakuje, a że można grać za darmo, to czemu nie? Oczywiście żeby w pełni czerpać przyjemność z rozgrywki, prędzej czy później będzie trzeba sięgnąć po portfel, ale i z darmowej zawartości można czerpać przyjemność.

Autor: Łukasz Morawski