Data modyfikacji:

War Thunder - recenzja

Rosyjskie studio rusza z ofensywą. Konkurencja może mieć problem, aby utrzymać stołek lidera.

Wargaming dzięki świetnej kampanii promocyjnej oraz dobrze zrealizowanym produkcjom, wyrosło na potentata współczesnych gier MMO osadzonych w okresie II Wojny Światowej. Gaijin Entertainment od kilku lat próbuje dorównać oponentowi i choć walka bywa wyjątkowo ciężka, to War Thunder pod wieloma względami przebija popularne World of Tanks/Warplanes.

Słowem wstępu

Produkcja zadebiutowała w 2013 roku, jednak cały czas jest wspierana przez dewelopera. Przy pierwszym kontakcie, wygląda identycznie jak dzieła Wargaming. W taki sam sposób wybieramy pojazdy, podobnie modyfikujemy ich parametry oraz rozbudowujemy drzewka technologiczne. Możemy również wziąć udział w wyczerpującym samouczku, pokazującym podstawowe tajniki tytułu. Gdy jednak wgłębimy się w szczegóły, zaczniemy zauważyć coraz więcej różnic.

Największy atut War Thunder to połączenie świata czołgów z samolotami. W tym samym czasie, prowadzimy walkę zarówno w powietrzu, jak i na lądzie. Rozwiązanie działa fenomenalnie, dzięki niemu mecze są bardziej zawzięte. Nie wystarczy dobrze ukryć pojazdu naziemnego za przeszkodą. Wrogie myśliwce bez problemu wytropią tego typu camperów.

Lepiej niż w Wikipedii

Produkcja Gaijin to prawdziwa kopalnia wiedzy. Informacje o każdej z maszyn są przedstawione wręcz z encyklopedyczną dokładnością. Po najechaniu kursorem na konkretny model, otrzymamy informację o mocy silnika, masie, prędkości obrotu wieży, czy w przypadku samolotów, przeczytamy o prędkości wniesienia. Wiedza tam zawarta jest prawdziwym rarytasem dla miłośników militariów, którzy w jednym miejscu mają zebrane dane dotyczące dziesiątek sprzętów.

W grze możemy brać udział w specjalnie przygotowanym kampaniach, w dużej mierze odzwierciedlających historyczne walki. Na własnej skórze przeżyjemy bitwę o Anglię, Iwo Jimę lub Guadalcanal. Podobnie jak w przypadku opisów czołgów oraz maszyn latających, tutaj również jesteśmy wręcz zalani masą informacji.

Nie tylko dla laików

World of Tanks/Warplanes uwagę poświęca przede wszystkim zręcznościowej rozgrywce. U Gaijin sprawa wygląda bardziej skomplikowanie. Do dyspozycji zostały oddane trzy poziomy trudności: Arcade, Realistic, Simulator. W pierwszym z nich nie musimy martwić się o dane techniczne maszyn. Wystarczy, że siądziemy za sterami pojazdów i  już możemy ruszać do zaciekłej walki. Sterowanie maszynami nie sprawia wielu problemów, podobnie jak próby ostrzelania wrogich jednostek.

Realistic zwiększa trudność operowania pojazdami. Warto także zajrzeć do klawiszologii, ponieważ zmuszeni jesteśmy do korzystania z wielu przycisków, które niejednokrotnie uratują nam "życie". W trybie tym, drużyny dobierane są według nacji (pięć dostępnych: Wielka Brytania, USA, Związek Radziecki, Niemcy, Japonia). W Arcade wygląda to zgoła inaczej. Jednostki zachodnich sąsiadów Polski mogą walczyć ramię w ramię z Krajem Kwitnącej Wiśni i nikt nie widzi w tym problemu.

Simulator to oczywiście najbardziej wymagający z poziomów. Jak sama nazwa wskazuje, mamy do czynienia z prawdziwym odzwierciedleniem zachowań maszyn. Żeby uruchomić grę w tym trybie, potrzebujemy joystick, który jako jedyny poradzi sobie ze skomplikowanym sterowaniem.

Widok z okna

Oprawa wizualna War Thunder prezentuje bardzo nierówny poziom. Czołgi oraz samoloty wykonane są bardzo profesjonalnie, a efekt rentgenu po trafieniu wroga, naprawdę robi wrażenie. Niestety otoczenie pozostawia wiele do życzenia i choć Gaijin okazjonalnie polepsza grafikę, to nadal nie wygląda ona tak, jak powinna. Warstwa dźwiękowa również nie zachwyca jakością.. Muzyka występuje wyłącznie w menu głównym. Podczas starć słyszymy jedynie odgłosy walki, nic poza tym.

Pozytywne zaskoczenie wywołuje możliwość zmiany kamery, w której wydarzenia śledzimy z kokpitu. Rozgrywka jest wtedy o wiele trudniejsza, ale przynajmniej możemy poczuć się, jakbyśmy siedzieli w prawdziwym, historycznym pojeździe. Zwłaszcza, że wnętrza czołgów i samolotów wyglądają znakomicie.

Żeby w pełni czerpać radość z meczów, warto zainwestować w konto Premium. W przeciwnym razie, ciągłe prowadzenie słabych maszyn może zniechęcić do dalszych działań. Dopiero potężne czołgi, czy wielkie bombowce pokazują prawdziwą siłę War Thunder.

Dodatkowo, warto zastanowić się nad zrezygnowaniem z trybu Arcade, chociażby na rzecz Realistic. W przypadku tego pierwszego, duża liczba użytkowników psuje rozgrywkę bezsensownymi najazdami na wrogie bazy, czy nierozważnym wlatywaniem samolotami w inne jednostki. Im wyższy poziom trudności, tym więcej osób prezentuje lepsze umiejętności, co skutkuje znacznie ciekawszymi walkami.

Powrót do hangaru

War Thunder powinny dać szanse osoby, dla których produkcje Wargaming nie stanowiły żadnego wyzwania. W zamian otrzymają rozbudowaną encyklopedię, różnorodną rozgrywkę i jednoczesne prowadzenie wojen na lądzie oraz w powietrzu. Gdy dołożymy do tego historyczne kampanie, World of Tank/Warplanes może mieć kłopoty. Są to jednak na tyle różne dzieła, że najlepiej sprawdzić to osobiście. Szczególnie, że zarówno tytuł Gaijin, jak i dzieła konkurenta można pobrać całkowicie za darmo.

Autor: Łukasz Morawski