Data modyfikacji:

Underrail - recenzja

Fallout spotyka Metro 2033.

Underrail to debiutancka produkcja niezależnego studia Stygian Software inspirowana hitami, takimi jak Fallout, Arcanum, czy System Shock 2. Rzut oka wystarczy, aby stwierdzić, że nie tylko mechanika, ale i grafika żywcem wyjęte zostały z końca lat 90. Oprawa wizualna o niczym jednak nie przesądza. Underrail stanowi doskonały przykład na to, że nie wszystko złoto, co się świeci.

Życie w metrze

Akcja Underrail toczy się w odległej przyszłości, w której życie na powierzchni od dawna jest niemożliwe, a ludzie zmuszeni zostali do zejścia pod ziemię. W rozległej sieci metra resztki ludzkości zorganizowały się w miniaturowe państwa-miasta walczące o przetrwanie. Gracz wciela się w rolę mieszkańca jednej ze stacji.

Szybko dowiadujemy się, że poszczególne frakcje podziemnego świata nieustannie walczą ze sobą o hegemonię, a my mamy realny wpływ na przebieg wydarzeń rozgrywających się w metrze. Przez długi czas nie wiadomo, co dokładnie jest naszym ostatecznym celem, ale bogactwo i głębia świata sprawiają, że bardzo trudno oderwać się od monitora nawet na krótką chwilę.

Niebagatelny wpływ ma na to fakt, że produkcja studia Stygian Software opiera się wyłącznie na słowie pisanym. Przez większość czasu z głośników wydobywa się wyłącznie klimatyczna muzyka. Dominacja tekstu ma tę zaletę, że luki w oprawie graficznej wypełniają litery i wyobraźnia. Underrail czyta się po prostu jak dobrą książkę... o ile ma się wystarczająco dużo cierpliwości.

Cieszy również to, że twórcy zadbali o szczegóły, takie jak różne typy amunicji, czy psujące się elementy wyposażenia. Nawet elektroniczne gadżety wymagają podładowania baterii przed użyciem. Klimat gry buduje też  świetny system handlu opierający się na wymianie barterowej i targowaniu ceny, a nawet różnych dla poszczególnych stacji walutach pieniężnych!

Metro jakie jest każdy widzi

Świat gry składa się z kilku stacji oraz niezliczonej liczby korytarzy i jaskiń. Mimo to, poszczególne lokacje główne wyraźnie różnią się między sobą. Strona wizualna nie powala na kolana, ale oddaje klimat świata i działa na wyobraźnię.  Nie zalecam jednak nikomu grania w rozdzielczości 1080p, ponieważ grafika staje się wtedy mało czytelna i zwyczajnie męczy wzrok.

Jeżeli chodzi o udźwiękowienie, to ogromną zaletą produkcji studia Stygian Software jest mroczna i niepokojąca ścieżka dźwiękowa, która od razu przywodzi na myśl dwie pierwsze części serii Fallout, czy Planescape Torment. Niestety, nie można tyle dobrego powiedzieć o innych odgłosach, takich jak broń, czy dźwięki wydawane przez potwory, które wręcz rażą sztucznością.

Od zera do bohatera

Underrail wykorzystuje bezklasowy system rozwoju postaci opierający się na współczynnikach, umiejętnościach i talentach, które w połączeniu z różnorodnymi elementami wyposażenia dają dużą elastyczność w kreacji i prowadzeniu bohatera. Możliwości jest tak wiele, że naprawdę trudno je zliczyć, a zbudowanie idealnej postaci wymaga sporego doświadczenia.

Statystyki mają też niebagatelny wpływ na zadania, których się podejmujemy. Gros misji można rozwiązać na kilka różnych sposobów. Nierzadko od ołowiu znacznie bardziej przydatne mogą okazać się wysoka perswazja i zastraszanie, czy zdolności hakerskie i wiedza w zakresie elektroniki. Od biedy można przemknąć ponad głowami nieświadomych wrogów szybem wentylacyjnym.

Co najważniejsze zadania nie ograniczają się wyłącznie do "znajdź i dostarcz", czy "wytrop i zabij". Szczególnie w pamięć zapadła mi misja, w której uwiedziony przez samotną wdowę zgodziłem się na wypicie z nią drinka po czym obudziłem się nagi w jej pokoju z nożem na gardle. Wiele nie myśląc wskoczyłem w szyb wentylacyjny prowadzący do... podziemnej kryjówki zabójczyni.

Sztuka przetrwania

Wychodzę z założenia, że nie ma gier zbyt trudnych, a powodzenie zależy wyłącznie od cierpliwości i uporu. Ograniczę się zatem do stwierdzenia, że Underrail nie wybacza błędów. Żadnych. Ekran ładowania widzimy tak często, że szybko zaczyna kłuć w oczy. Nadal nie mam pewności czy gra miała być tak trudna, czy twórcom nie udało się odpowiednio zbalansować rozgrywki.

Mimo różnorodnych umiejętności i talentów oraz bogatego arsenału składającego się z wszelkiej maści broni białej i palnej, jak również mocy psionicznych, nierzadko jedyną skuteczną strategią jest ucieczka z lokacji, podleczenie ran, doładowanie tarcz energetycznych, przeładowanie broni, powrót na pole bitwy i trzymanie kciuków za to, że tym razem może się uda.

Rzut izometryczny ułatwia taktyczne działanie, ale przez całą rozgrywkę nieustannie towarzyszyło mi uczucie, że w grze zabrakło elementów, takich jak pozycje strzeleckie, czy chociażby prosty system osłon, które wydatnie urozmaicają rozgrywkę (vide seria Dragonfall). Może to czepialstwo, ale irytuje też nieco, że stojący w jednej linii wrogowie nie ranią się wzajemnie podczas ostrzału.

Labirynt

Metro składa się z niezliczonej liczby korytarzy i jaskiń, w których naprawdę łatwo się pogubić. Czasami odnalezienie drogi graniczy z cudem, co poniekąd wynika z faktu, że Underrail nie oferuje nam żadnej mapy. Mimo otrzymywanych wskazówek i tak zwykle przemieszczamy się "na czuja", dlatego warto zaopatrzyć się w... kartkę i długopis, aby własnoręcznie rysować mapę.

Nieco chaotyczny i mało przejrzysty wydaje mi się też interfejs Underrail. Niby wszystko jest opisane i poukładane, ale czasem trzeba się nieźle natrudzić, aby znaleźć rzecz, która jest nam akurat potrzebna. Rozumiem, że twórcy inspirowali się hitami z zamierzchłej przeszłości, ale wszystko ma swoje granice. Na szczęście system rzemiosła jest intuicyjny i łatwy w obsłudze.

Dla kogo?

Underrail to solidna i bardzo rozbudowana produkcja, którą na pewno doceni starsze pokolenie graczy, które wychowało się na pierwszych dwóch częściach serii Fallout, Arcanum, czy System Shock 2. Ubogą stronę wizualną produkcja studia Stygian Software nadrabia bogactwem świata, ciekawą historią i rozbudowaną mechaniką rozgrywki.

Z kolei młodsze pokolenie, rozkochane we współczesnych produkcjach, które tak naprawdę wszystko podają na tacy, może szybko poczuć znużenie i rozczarowanie. Oprawa wizualna, wysoki poziom trudności i duża ilość tekstu dla niektórych mogą stanowić barierę nie do przejścia. Mimo to warto dać Underrail szansę, ponieważ jest to prawdziwy diament w popiele.

Autor: Dawid Sych