Data modyfikacji:

TOP 10 gier na PlayStation. Kultowe gry na kultową konsolę

Największe perełki "szaraka".

Pierwsza stacjonarna platforma Sony zadebiutowała w 1994 roku na terenie Japonii. Niecały rok później PlayStation zawitało również na rynkach europejskim i amerykańskim. Wtedy też na dobre rozpoczęła się era 32-bitowca, który zaskarbił sobie miłość graczy na całym świecie. Choć piąta generacja konsol obfitowała w takie sprzęty jak Nintendo 64 czy Sega Saturn, to jednak "szarak" był najbardziej atrakcyjnym kąskiem tamtych czasów.

Na przestrzeni lat pierwsze PlayStation otrzymało niesamowitą ilość produkcji, mających ogromny wpływ na dalszy rozwój branży gier wideo. Postanowiłem natomiast podjąć się niesłychanie trudnego zadania, polegającego na wybraniu dziesięciu najlepszych tytułów na tę konsolę. Oczywiście wybór był w pełni subiektywny i może znacząco odbiegać od Waszych preferencji. Kolejność pozycji jest losowa.

 

METAL GEAR SOLID

Wielki wizjoner, jakim niewątpliwie jest Hideo Kojima, wystartował z serią Metal Gear już na komputerach MSX 2. Seria została ciepło przyjęta przez graczy, więc japoński reżyser postanowił kontynuować historię rodu Snake'ów. Idealnym momentem na zaprezentowanie kolejnej odsłony serii była popularność konsoli PlayStation. Metal Gear Solid został dostosowany do ówczesnych standardów technologicznych, zachwycających swoją złożonością i możliwościami. Historia gry skupiała się na komandosie Solidzie Snake'u, którego zadaniem było zinfiltrowanie wrogiej bazy i odbicie dwóch zakładników - prezesa agencji DARPA oraz szefa firmy zbrojeniowej ArmsTech. Zanim główny bohater wykonał misję, zmuszony był do stoczenia kilku spektakularnych pojedynków z bossami, bezszelestnego wyeliminowania wrogich jednostek, a także obejrzenia wzruszających przerywników filmowych. Produkcja Kojimy oferowała fantastyczną fabułę, pełną emocjonalnych wstawek i odniesień do popkultury.

 

MEDIEVIL

Pewien król prowadził wojnę z zawziętym czarnoksiężnikiem zagrażającym jego królestwu. Żeby pokonać Zaroka, władca Peregrin wysłał swoich żołnierzy na wielką bitwę, w której miały zostać przegnane złe moce. Pech chciał, że w trakcie walki zginął niejaki sir Daniel Fortesque, będący ulubieńcem króla. Po stu latach od śmierci, umrzyk zostaje obudzony za pomocą mrocznych czarów i na nowo musi stawić czoła magikowi. W taki oto sposób poznajemy ciapowatego kościotrupa, który zamiast broni białej może wykorzystywać własne ramię. MediEvil posiadał mroczny klimat, nieustannie przełamywany przez czarny humor oraz liczne gagi. Rozgrywka jest odpowiednio skomplikowana i złożona, dlatego dzieło SCE Studio Cambridge wciąga jak diabli. Aż chciałoby się zagrać w remake dostosowany do standardów obecnej generacji konsol.

 

FINAL FANTASY VII

Siódma odsłona serii Final Fantasy to prawdziwa legenda wśród gier wideo. Produkcja wielokrotnie bywała okrzyknięta najlepszą produkcją w dziejach i momentami faktycznie ciężko się z tym stwierdzeniem nie zgodzić. Dzieło Square oferowało nie tylko wymagający i dopracowany gameplay, ale także świetnie przemyślany świat oraz przejmującą historię, pełną niespodziewanych zwrotów akcji. Producenci Final Fantasy VII pracując nad fabułą, stworzyli przy okazji jednego z bardziej charakterystycznych złych charakterów w dziejach gier wideo. Białowłosy Sephiroth od razu wpisał się do listy największych drani i nawet dzisiaj ciężko znaleźć mu godnego konkurenta. To właśnie on jest sprawcą śmierci jednej z bohaterek, której tragiczny los rozmiękczył nawet największych twardzieli.

 

TEKKEN 3

Pierwsze dwie odsłony Tekkena były solidnymi bijatykami, ale to dopiero trzecia część pokazała na co stać studio Namco. Pierwsze co rzucało się w oczy po uruchomieniu gry to rewelacyjna oprawa wizualna, której praktycznie nie mógł dorównać żaden inny tytuł wydany na PlayStation. Gra pomimo wielu lat na karku nadal wygląda całkiem nieźle i cały czas jest mocno grywalna. Podobnie jak cykl Mortal Kombat, seria Tekken również oferowała jakąś tam fabułę. Historia była jednak tylko i wyłącznie pretekstem do skonfrontowania się z kolejnymi, coraz to bardziej skomplikowanymi przeciwnikami. Dostępne w "trójce" postacie to jeden z mocniejszych elementów gry. Różnorodność bohaterów była tak duża, że każdy zainteresowany z pewnością miał swojego ulubionego wojownika. System walki był odpowiednio rozbudowany, a pojedynki wyglądały naprawdę spektakularnie. Tekken 3 oferował wszystko to, czego można oczekiwać od gier z tego gatunku.

 

GRAN TURISMO 2

Marka Gran Turismo to prawdziwa legenda w świecie wirtualnej rozrywki. Co prawda, moim zdaniem seria ostatnimi czasy trochę przygasła, czego najlepszym dowodem jest nie do końca przemyślana najnowsza odsłona o podtytule Sport (odsyłam do recenzji). Kiedy jednak w 1999 roku do sprzedaży trafiła druga część, gracze byli zdumieni niesamowitym gameplayem, ogromną liczbą samochodów i skrupulatnością przy tworzeniu tras. Gran Turismo 2 niejednemu maniakowi samochodówek wystarczyło na setki godzin wciągającej zabawy, podczas której mogliśmy zaliczać rozbudowany tryb kariery, brać udział w pojedynczych wyścigach lub konkurować ze znajomymi na podzielonym ekranie. Ponadto, "dwójka" wprowadziła świetne rajdy, które dodatkowo urozmaicały rozgrywkę i były ciekawą odskocznią od ciągłej jazdy po asfalcie.

 

SPYRO THE DRAGON

Wszystko wskazuje na to, że o uroczym fioletowym smoku znowu zrobi się głośno. Jeśli przecieki dotyczące remake'ów trylogii Spyro the Dragon okażą się być prawdziwe, to młodsi gracze otrzymają ogromną szansę zagrania w cykl platformówek, które lata temu królowały wśród miłośników gatunku. Dzieło Insomniac Games (tak, to Ci od cyklu Ratchet Clank) musiało rozpychać się łokciami, żeby przebić się przez mocną konkurencję, ale według mnie dali radę. Przygody tytułowego bohatera do dzisiaj są mile wspominane przez ludzi wychowanych na pierwszym PlayStation. Sam należę do tego grona i z chęcią ponownie wskoczę do magicznej krainy Artisan, gdzie razem z ważką Sparks uratuję przyjaciół Spyro, którzy zostali pojmani przez bezwzględnego Gnasty'ego Gnorca. Oj, wspomnienia wracają...

 

SYPHON FILTER 3

Nie wiem jak to się stało, że obecnie postać Gabe'a Logana jest kompletnie zapomniana przez graczy. Wszakże w erze PlayStation One, to właśnie ten twardziel wraz ze swoją ekipą rozwiązywał międzynarodowe konflikty, walczył z uzbrojonymi po zęby najemnikami i powstrzymywał ataki terrorystyczne. Niczym w Mission: Impossible, w trzeciej części główny bohater został oskarżony o rozprzestrzenianie groźnego wirusa, dlatego zadaniem gracza było udowodnienie jego niewinności. Wiązało się to oczywiście z rozwikłaniem kolejnego spisku i wystrzeleniu nieskończonej liczby pocisków. Syphon Filter 3 był idealną strzelanką, która nieustannie zaskakiwała nas nowymi rozwiązaniami oraz ciekawie zaprojektowanymi lokacjami. Trzecia część w dniu premiery miała delikatnie leciwą grafikę, ale nadrabiała za to świetnym gameplayem, który nawet dzisiaj może dać sporo frajdy. Chcemy remake!

 

CRASH BANDICOOT 2: CORTEX STRIKES BACK

Vicarious Visions jakiś czas temu dokonało rzeczy niemożliwej - przywróciło do łask serię, która za sprawą kilku wcześniejszych decyzji Activision została zmieszana z odchodami. Na szczęście, młodsi gracze dzięki remasterowi N.Sane Trilogy (recenzja) mogli na własnej skórze przekonać się, jak dobre platformówki powstawały lata temu. Z trylogii Crash Bandicoota to właśnie drugą odsłonę wspominam najlepiej, ponieważ Cortex Strikes Back był o wiele bardziej rozbudowany od "jedynki", ale nie tak przekombinowany jak część trzecia. Formuła produkcji była na tyle dobrze przemyślana, że nawet w oryginał cały czas gra się przyjemnie i nie przeszkadza w tym nawet przestarzała oprawa wizualna. Ukończenie gry nigdy nie stanowiło większego problemu, ale już zebranie wszystkich kryształów było wyzwaniem, z któremu nie każdy mógł podołać - w tym ja. I to jest kolejny powód, żeby jeszcze raz wskoczyć w buty pokręconego jamraja Crasha.

 

RESIDENT EVIL 3: NEMESIS

Siódma odsłona Resident Evil (recenzja Gold Edition) była grą naprawdę udaną, jednakże i tak nadal jestem zdania, że cykl zakończył swoje lata świetności na PlayStation 2. Zdecydowanie mocnym atutem starszych odsłon było ustawienie kamery w rzucie izometrycznym, dzięki czemu twórcy jeszcze lepiej mogli kontrolować budowanie napięcia i atmosfery grozy. Trzecia odsłona według mnie radziła sobie z tym bezbłędnie, a to za sprawą postaci Nemezisa. Tytułowe monstrum atakowało główną bohaterkę w różnych etapach rozgrywki, za każdym razem przyprawiając ludzi o zawał serca. Podczas prac nad "trójką", Capcom pokusił się o sporo nowości, z czego najważniejszą było podejmowanie trudnych decyzji moralnych, które miały wpływ na dalszy przebieg rozgrywki. Producent od dłuższego czasu odświeża wszystkie odsłony cyklu, więc jest szansa, że przyjdzie nam dane zagrać w Nemezisa w wersji 4K. Byłoby super!

 

SILENT HILL

Azjatyckie horrory od lat wyróżniają się specyficznym podejściem do straszenia i prowadzenia fabuły. Idealnym tego przykładem jest pierwsza odsłona Silent Hill, która choć była oszczędna w środkach, to jednak potrafiła niesamowicie przerazić. Produkcja japońskiego studia w umiejętny sposób wykorzystywała także dobrodziejstwa amerykańskich filmów grozy, dzięki czemu w trakcie rozgrywki mogliśmy wielokrotnie natrafić na inspiracje fantastyczną "Drabiną Jakubową" Adriana Lyne'a. Głównymi atutami gry były wszędobylska mgła, tajemnicza historia, gęsty klimat oraz przyprawiająca o ciarki na plecach muzyka. Co ciekawe, charakterystyczna dla serii mgła wynikała przede wszystkim z ograniczeń sprzętowych, a nie inwencji twórców. Mimo wszystko, Team Silent udało się wykorzystać ten patent do zbudowania napięcia i wywołania niepewności u gracza. Widoczność była mocno ograniczona, przez co nigdy nie wiedzieliśmy, co czeka na nas na końcu ulicy.

 

Autor: Łukasz Morawski