Data modyfikacji:

TEST: Ravcore Trident

Niezły sprzęt, ale czy aby na pewno dla graczy?

Trident to kolejna propozycja firmy Ravcore, która w teorii skierowana jest do profesjonalnych graczy. Piszę "w teorii", ponieważ agresywny wygląd stanowi chyba jedyny wspólny mianownik prezentowanego systemu audio 2.1 i profesjonalnych akcesoriów gamingowych. Czy to oznacza, że sprzęt nie jest wart uwagi? Jest, ale wszystko zależy od tego, czego oczekujecie od głośników.

WYKONANIE

W skład systemu audio Ravcore Trident wchodzą subwoofer, dwa głośniki satelitarne i przewodowy pilot zdalnego sterowania. Obudowa subwoofera jest wykonana z płyty pilśniowej, która ma gorszą niż drewno akustykę, ale i tak spisuje się lepiej niż tworzywa sztuczne. Stylowe głośniki satelitarne obudowane są plastikiem, matowym z tyłu, a z przodu błyszczącym. Połyskliwa powierzchnia może i wygląda ładnie, ale niestety, widać na niej bardziej zarysowania i odciski palców.

Na tylnym panelu subwoofera znajdują się włącznik, złącze pilota przewodowego, wyjścia audio głośników satelitarnych, jak również... pokrętła regulacji podświetlenia LED i regulacji basów. Zważywszy na fakt, że głośnik niskotonowy powinien leżeć na ziemi, a często umieszczany jest pod biurkiem, nie jest to położenie, które nazwałbym intuicyjnym. Pilot z logo Ravcore oferuje wyłącznie pokrętło zmiany głośności, włącznik oświetlenia LED i złącza audio IN/OUT. Słabo wypada też gumowa podkładka pilota, której przyczepność pozostawia wiele do życzenia.

SPECYFIKACJA TECHNICZNA

Subwoofer ma przetwornik o średnicy 5.25" i moc RMS rzędu 40 watów. Głośniki satelitarne, których łączna moc RMS to 40 watów, są wyposażone w dwa przetworniki - wysokotonowy o średnicy 1.25" oraz średnio-wysokotonowy o średnicy 2.5". Współczynnik sygnał/szum (SNR) wynosi 70DB,  z kolei zakres częstotliwości wzmacniacza od 60 Hz do 18 kHz.

Wbudowany moduł Bluetooth 4.0 pozwala na szybkie podłączenie przenośnego odtwarzacza dźwięku z głośnikami, bez konieczności walki z plątaniną kabli. Funkcja szczególnie przydatna, kiedy do domu przychodzą znajomi, z którymi chcemy wspólnie zrelaksować się przy muzyce. Nie rozumiem natomiast, dlaczego producent nie wyposażył systemu audio w dedykowane oprogramowanie, dające użytkownikowi dostęp do wybranych funkcji z poziomu pulpitu.

WRAŻENIA Z UŻYTKOWANIA

Dźwięk wydobywający się z głośników jest czysty i wyraźny. Mimo to, spora liczba profesjonalnych graczy, do których sprzęt jest skierowany, przejdzie obok niego obojętnie. Dlaczego? Odpowiedź jest bardzo prosta: brak dźwięku przestrzennego. O ile system audio 2.1 sprawdzi się we wszelkiej maści strategiach, czy erpegach, o tyle jest całkowicie bezużyteczny w przypadku strzelanek sieciowych, gdzie dźwięk przestrzenny lub jego brak decydują nierzadko o życiu lub śmierci.

Do gustu przypadło mi bardzo czerwone podświetlenie LED, które dodaje głośnikom pazura i sprawia, że wyglądają naprawdę imponująco, szczególnie w całkowitej ciemności. Zaletą systemu audio jest też relatywnie duża długość kabli łączących subwoofer z głośnikami satelitarnymi pozwalająca na w miarę swobodne rozłożenie systemu na biurku lub przed telewizorem.

PODSUMOWANIE

Mimo że system audio Ravcore Trident może pochwalić się stylowym wyglądem oraz czystym i wyraźnym dźwiękiem, raczej nie sprosta wymaganiom profesjonalnych graczy. Poza agresywnym designem, dodatkowo podkreślanym przez czerwone podświetlenie LED, głośniki nie oferują nic ponad to, co znajdziemy u nie nastawionej na graczy konkurencji. Szkoda, że producent nie zdecydował się chociaż na żadne dedykowane oprogramowanie, które pozwoliłoby użytkownikowi na samodzielne dostosowanie wybranych funkcji (takich jak na przykład podświetlenie) z poziomu pulpitu komputera. Mile widzianą funkcją jest natomiast wsparcie dla łączności Bluetooth, umożliwiającej podłączenie do głośników przenośnego odtwarzacza muzyki. W tym miejscu nie sposób nie wspomnieć też o cenie urządzenia, która jak na sprzęt tej klasy, wydaje się nieco za wysoka. Przez cały czas nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że użytkownik płaci głównie za "światełka".

Sprzęt do testów dostarczyła firma Ravcore, za co serdecznie dziękujemy!

Autor: Dawid Sych