Data modyfikacji:

TEST: Coolpad Porto i Modena

Kolejny azjatycki gracz pojawia się na polskim rynku. Coolpad debiutuje w naszym kraju dość skromnie, bo tylko dwoma nowymi modelami. Oba oferowane są w atrakcyjnych cenach, jednak mają za zadanie trafić do dwóch różnych grup klientów. Sprawdziliśmy czy warto zainteresować się chińskimi debiutantami.

Coolpad to jeden z największych producentów smartfonów na rynku chińskim i chociaż Polakom pewnie ciężko będzie w to uwierzyć, to również 7 marka na świecie. Co ciekawe Azjaci dopiero teraz rozpoczynają ekspansję na rynki europejskie. Testowane przez nas modele Porto i Modena, mają za zadanie udowodnić Europejczykom, że chińska firma jest w stanie stworzyć udany produkt za niewielkie pieniądze. Podczas naszych testów postaramy się sprawdzić czy to się udało.

Zawartość zestawu i wykonanie smartfonów

Opakowania w jakich oferowane są oba modele, już na pierwszy rzut oka przypomina opakowania innego recenzowanego wcześniej przeze mnie telefonu, czyli Meizu MX4. Proste białe pudełko ma za zadanie podkreślać urodę samego urządzenia. I trzeba przyznać, że producenci bardzo dobrze to wymyślili. Zarówno Porto jak i Modena przykuwa naszą uwagę od razu po ściągnięciu górnej części opakowania. Smartfony prezentują się bardzo ładnie, szczególnie w kolorze złotym w którym wykonany był nasz testowy egzemplarz Modeny. Poza słuchawką w obu zestawach znajdziemy jeszcze kabelek USB, ładowarkę sieciową oraz coraz rzadziej spotykane akcesorium, czyli słuchawki. Niestety jakością nie odbiegają one od typowych gratisowych zestawów słuchawkowych. Niemniej brawa dla producenta, że zdecydował się na taki miły dodatek.

Coolpad Porto i Modena

Oba Coolpady sprawiają w dłoni naprawdę dobre wrażenie. Wykonane zostały z dobrej jakości plastiku, który nie rysuje się i przede wszystkim nie zbiera odcisków palców. Oczywiście nie jest to tworzywo sztuczne tej jakości jaką znajdziemy m. in. w topowych Samsungach, jednak w tej klasie cenowej na pewno nie można zarzucić Coolpadowi tandety. Bardzo ładnie wyglądają również chromowane ramki dookoła ekranu oraz obiektywu aparatu. Widać że projektanci odpowiednio przemyśleli design obu telefonów i żaden element nie znalazł się na swoim miejscu przypadkowo. Nie uświadczymy tutaj spotykanych często u innych chińskich producentów setek napisów i logotypów. Zamiast tego na tylnej obudowie znalazło się miejsce tylko dla nazwy producenta. Wygląda to bardzo schludnie i podkreśla wysoką estetykę recenzowanych telefonów.

Poza tym z tyłu znajdziemy tylko obiektyw aparatu głównego wraz z lampą błyskową oraz atrapę głośnika stereo. Po przeciwnej stronie ulokowano natomiast 3 dotykowe przyciski, aparat przedni, kolejny głośnik i czujnik światła. Standardowo boki urządzenia zostały zarezerwowane dla fizycznych przycisków blokady telefonu i regulacji głośności. Mniejszy model Porto zaskakuje również obecnością diody podczerwieni, ulokowanej na górnej krawędzi obudowy oraz tylko 8mm grubości. Telefon ten jest też bardzo lekki. Modena zresztą, jak na swoje gabaryty, jest odpowiednio wyważona. Co prawda o gustach się nie dyskutuje, jednak według nas nowe smartfony Coolpada prezentują się naprawdę dobrze i w kwestiach estetycznych mogą stawać w szranki nawet z flagowcami znanej konkurencji.

Zaskakujący wyświetlacz

Od razu zaznaczmy, że po przejrzeniu specyfikacji technicznej, nie spodziewaliśmy że wyświetlacz w testowanych smartfonach będzie nas w stanie czymkolwiek zaskoczyć. A jednak spore wrażenie zrobiły na nas bardzo dobre kąty widzenia ekranu. W obu modelach wyświetlacz zawsze jest odpowiednio widoczny, niezależnie od tego z której strony na niego spoglądamy. Telefony wyposażone zostały w ekrany o wielkości 4,7 cala w Porto i 5,5 cala w Modenie. Podczas codziennego użytkowania, zupełnie nie przeszkadza również fakt że ekran zastosowany w smartfonach wyświetla obraz jedynie w rozdzielczości 540x960 px.

Co ciekawe producent zdecydował się na zastosowanie obu opisywanych modelach tego samego ekranu, w związku z czym obraz w większym telefonie wypada odrobię słabiej. Nie na tyle jednak, aby przeszkadzało to w codziennym użytkowaniu. Mimo tylko 200 ppi, obraz produkowany przez testowany telefon sprawia naprawdę przyjemne wrażenie i ciężko dojrzeć tu jakieś pojedyncze piksele. Dzięki mniejszej przekątnej wartość ta w modelu Porto wzrasta do 234 PPI, co jednak nie przekłada się na lepsze wrażenia podczas korzystania z telefonu. Wysoka odporność na zadrapania oraz odpowiednia responsywność to kolejne zalety tych wyświetlaczy. Tak samo zresztą jak odwzorowanie barw. Trzeba przyznać że producent naprawdę postarał się aby nie najlepsze parametry jakimi dysponuje ekran jego smartfonów, nie wpłynęły negatywnie na przyjemność z ich użytkowania. Po tych kilku dniach testowych musimy przyznać że to mu się udało.

Przeciętne podzespoły i zadowalająca wydajność

Podobnie jak to miało miejsce w przypadku wyświetlacza, podzespoły odpowiadające za wydajność, na papierze również nie prezentują się zachęcająco. Oba telefony wyposażone zostały w czterordzeniowy procesor Qualcomm Snapdragon 410 o prędkości taktowania równej 1,20 GHz, wspomagany przez 1 GB pamięci RAM oraz GPU Adreno 306. Niestety jest to zestaw który w tych czasach nie robi już na nikim wrażenia. Sytuacji nie poprawia również zastosowanie tylko 8 GB pamięci wewnętrznej, przez co od razu po zakupie Smartfonów konieczne staję się zaopatrzenie w kartę pamięci. Na całe szczęście, azjatyckie telefony obsługują zewnętrzne karty o pojemności do 32 GB, bo miejsca zaczyna tutaj bardzo szybko brakować. Co ciekawe, powyższa specyfikacja w praktyce sprawdza się całkiem nieźle. Nie wiemy czy to zasługa dobrej optymalizacji Androida 5.1 Lollipop, ale Coolpady nie miały żadnych problemów z obsługą wszystkich wiodących aplikacji jakie udało nam się zainstalować podczas naszych testów.

Gorzej niestety smartfony radziły sobie z wydajnością podczas bardziej wymagających gier 3D. Podczas zabawy w FIFA 16 UT szczególnie dawały się nam we znaki dość znaczne spadki ilości klatek wyświetlanych na ekranie i bardzo długie czasy ładowania. Głównym powodem takiego stanu rzeczy jest bez wątpienia słaby procesor zastosowany w testowanych modelach oraz przeciętna ilość pamięci RAM. Znajduje to również odzwierciedlenie w różnego rodzaju benchmarkach, gdzie telefony wypadają bardzo przeciętnie. Problemem jest tutaj zwłaszcza niska wydajność procesora i GPU. Debiutancki modele Azjatów na pewno nie są demonami prędkości, ale w swojej klasie cenowej spisują się całkiem nieźle. Jeśli nie oczekujemy od naszego smartfona obsługi najbardziej wymagających gier z katalogu Google Play, powinniśmy być zadowoleni.

Dobry akumulator i słaby aparat

Coolpadom nie możemy też nic zarzucić jeśli chodzi o długość pracy na jednym ładowaniu. Oba modele posiadają ogniwa baterii odpowiednio skrojone pod rozmiary swoich ekranów. Nie osiągają tutaj żadnych szalonych wyników, jednak w żaden sposób nie odbiegają też od konkurencji. Podczas zwykłego codziennego użytkowania, z włączonym Wi-Fi oraz transmisją danych, bohaterowie naszej recenzji radzili sobie bez ładowarki mniej więcej tyle samo, czyli około 24 godziny. W tym segmencie jest to całkiem niezłym rezultat. Natomiast przy wyłączonych opcjach łączności udało nam się osiągnąć prawie dwukrotnie lepszy wynik. Ogniwa te, mimo tylko 1800 mAh w modelu Porto i 2500 mAh w większej Modenie, radzą więc sobie całkiem nieźle z zasilaniem urządzenia i przyszli użytkownicy obu smartfonów, nie powinni na każdym kroku poszukiwać źródła energii, aby naładować swój telefon.

Debiutanckie Coolpady zdecydowanie nie są smartfonem przeznaczonym do mobilnej fotografii. Mimo tego że Chińczycy wyposażyli oba telefony w identyczne, 8 Mpx aparaty to fotografie nimi wykonywane wypadają bardzo przeciętnie. Szczególnie razi duża ilość szumów obecnych na zdjęciach. Równie słabo jednostka ta wypada pod względem szczegółowości zdjęć. Dla odmiany za to, całkiem nieźle wypadają za to zdjęcia wykonywane po zmroku. Fotografie zachowują przyzwoitą ostrość oraz nie są zbytnio prześwietlone. Niestety przedni aparat w Modenie wypada jeszcze gorzej. Tylko 2 Mpx matryca bardzo poważnie ogranicza jego możliwości. Właściwie aparat ten przyda się jedynie podczas awaryjnych rozmów Skype. Miłośnicy ''selfie'' powinni zatem zwrócić uwagę na mniejszy z omawianych modeli. Porto dla odmiany posiada z przodu o wiele lepszą 5 Mpix matrycę. Sam producent pozycjonuje ten model jako idealny smartfon do ''selfie''. Musimy przyznać że nie są to bezpodstawne przechwałki. Biorąc jednak wszystkie elementy pod uwagę, jeżeli poszukujecie telefonu, który zastąpi wam również aparat cyfrowy, powinniście szukać dalej. W tych telefonach główny aparat jest niestety tylko miłym dodatkiem.

Praktycznie czysty Android 5.1 Lollipop

Azjatyckie smartfony pracują pod kontrolą Androida 5.1 Lolipop. Jest to praktycznie nie zmieniona wersja systemu korporacji z Mountain View, co bardzo pozytywnie wpływa na stabilność oraz wydajność oprogramowania. Zastosowany tu Lollipop nie jest niepotrzebnie przeładowany zbędnymi aplikacjami, dzięki czemu telefon nie traci zasobów na obsługę dodatkowej nakładki systemowej. Znajdziemy tutaj niewiele dodatków takich jak np. fabrycznie zainstalowana klawiatura SwiftKey, WPS Office czy w przypadku modelu Porto, specjalna aplikacja zmieniająca nasz telefon w pilot do telewizora. Co do samego sytemu, to wersja oznaczona numerkiem 5.1 pod względem wyglądu oraz estetyki zdecydowanie przewyższa swoich poprzedników. Nowe animacje, kolorystyka oraz wszechobecny Material Design robią naprawdę kapitalne wrażenie. System wygląda nowocześnie i obsługuje się go naprawdę przyjemnie. Dzięki temu oba Coolpady, pod względem oprogramowania, cechują się świeżością i dopracowaniem.

Podsumowanie

Debiutanckie smartfony Azjatów to całkiem udane urządzenia. Mimo tego że producent zastosował tutaj dosyć przeciętne podzespoły, to ich budowa i oprogramowanie są na tyle dobrze przemyślane, że podczas codziennego użytkowania nie jesteśmy w stanie tego odczuć. Nawet jeśli Modena jak i Porto nie są w stanie mierzyć się z flagowcami bardziej uznanej konkurencji. Na szczęście dzięki odpowiedniej strategii, w swojej klasie cenowej są naprawdę ciekawym wyborem. Za niecałe 700 zł w przypadku Modeny oraz wycenionego na 600 zł modelu Porto otrzymujemy bardzo dobrze wykonane smartfony z dopracowanym wyświetlaczem, najnowszym systemem Android oraz przyzwoitą wydajnością. Rozczarowują jedynie aparaty główne, które mimo niezłych parametrów robią raczej kiepskie zdjęcia. Niestety nie można mieć wszystkiego. Mimo tego oba Coolpady to urządzenia, które możemy polecić wszystkim poszukującym udanego smartfona za nieduże pieniądze.

Autor: Paweł Nowak