Data modyfikacji:

Sabotażysta - recenzja

Wszyscy fani gatunku fantasy doskonale wiedzą, że jedyną miłością prawdziwego krasnoluda jest złoto. Żeby je zdobyć ten uparty lud posunie się nawet do sabotowania pobratymców ...

Sabotażysta to bardzo popularna gra karciana o prostej, nieskomplikowanej fabule. Gracze wcielają się w rolę krasnali, które kopią do złota. Jednak w grupie jest kilku sabotażystów, którym nie zależy na podziale kruszcu. Rozgrywka trwa około 30 minut, a sama gra (oprócz zakupu) wymaga jedynie płaskiej powierzchni oraz minimum 3, a maksimum 10 graczy. Sprawia to, że Sabotażystwa jest kapitalną propozycją dla osób poszukujących tzw. "party game".

Nasza taczka

Grę otrzymujemy w niewielkim pudełku, rozmiarami zbliżonym do talii "zwykłych" kart to gry. W środku dostajemy ulotkę zawierającą instrukcję do gry, a także talię kart tuneli, akcji, złota oraz sabotażystów i kopaczy. Wszystkich kart jest łącznie 110, co w połączeniu z niewygórowaną ceną daje nam to miłe uczucie dobrze wydanego złota. Znaczy, pieniędzy.

Karty wykonano na cienkim kartonie, w formacie tych klasycznych, do gry w np. pokera. Warto zainwestować w foliowe protektory, ponieważ karty mają tendencję do niszczenia się. Z drugiej strony, mój egzemplarz przetrwał już kilka dobrych lat na rozmaitych wyjazdach w plener. Nieco gorzej ma się pudełko, które wyraźnie nosi znamiona użytkowania. Instrukcja, zawierająca informacje na temat wariantów rozgrywki w przypadku udziału w niej danej liczby osób, to prosta broszurka. Warto ją choćby zalaminować.

Ilustracje na kartach są proste i czytelne. Chyba nie spodziewamy się przesadnego piękna w podziemiach? Wszak kopiemy po złoto, a nie drugą Wieliczkę.

Fedrować? Ale jak?

Standardowa rozgrywka w Sabotażystę składa się z trzech kolejek. Na początku każdej z nich tasujemy razem karty kopaczy i sabotażystów. Proporcje jednych do drugich są zależne od ilości graczy. Łącznie kart krasnoludów jest zawsze o jedną więcej niż biorących udział w rozgrywce. Każdy z graczy w tajemnicy sprawdza jaką rolę przyjdzie mu grać w nadchodzącej kolejce. Zabronione jest przekazywanie sobie między graczami informacji na temat ról, jakie grają. Za to wskazane jest, aby informować graczy o swoich domysłach na temat ról przeciwników.

Gra polega na dokopaniu się do złóż złota. Aby tego dokonać gracze muszą ułożyć ze swoich kart tuneli nieprzerwany ciąg od wejścia do żyły cennego kruszcu, oddalonej o szerokość 7 kart. Żeby naszym krasnalom nie było za łatwo, złoża są trzy, a tylko jedno z nich jest tym właściwym. Chyba nie muszę dodawać, że nie są jawne? Całe szczęście gracze mogą użyć karty mapy, aby podejrzeć jedną z tych kart.

Rozgrywka odbywa się w prostym schemacie. Każdy z grających ma, w zależności od ilości osób, od czterech do sześciu kart. Zagrywa jedną z nich - nowy tunel lub jedną z kart akcji. Jeśli gracz nie chce lub nie może zagrać żadnej z kart ze swojej ręki, musi jedną z nich odrzucić, koszulką do góry, tak aby nie była znana dla innych graczy. Czy to jeden z sabotażystów właśnie odrzucił tunel, który prowadził prosto do upragnionego kruszcu, czy też biedny kopacz ma same nieprzydatne tunele? Takie podejrzenia w Sabotażyście to chleb powszedni.

Złoto, żołto, złoto!

Jeśli kopaczom się powiedzie i dokopią się do złota, to następuje podział łupów - do podziału jest tyle kart złota, ilu graczy bierze udział w grze. Następnie, w tajemnicy, zaczynając od gracza, który wyłożył kartę tunelu, która doprowadziła do odkrycia złota, przegląda karty złota i bierze jedną z nich. Sabotażyści nie dostają nic. Jeśli jednak zwyciężą (w grze musi zabraknąć kart tuneli, a złoto pozostać nieodkryte) otrzymują z góry ustaloną zapłatę, w zależności ilu z nich brało udział w tej kolejce. Ilość bryłek złota na kartach waha się od jednej do trzech, co wpływa na to, kto ostatecznie wygra.

Po rozegraniu trzech kolejek gracze odkrywają swoje karty złota. Zwycięża ten, który zebrał go najwięcej. Dodatkową warstwę utrudnień można wprowadzić, jeśli gracze zgodzą się, że z zepsutym kilofem, wózkiem, czy latarnią nie można zdobyć złota - kto nie pracuje, ten nie zgarnia profitów. Należy dodać, że wszystkie trzy górnicze utensylia można zniszczyć, jak i naprawić kartą akcji. Ponadto w arsenale kart znajduje się karta zawału, pozwalająca na usunięcie jednej z kart tuneli. W ręce zmyślnego sabotażysty potrafi naprawdę namieszać.

Nie wszystko złoto, co się świeci

Chociaż w przypadku Sabotażysty to przysłowie nie ma większego zastosowania. Gra jest prosta i przyjemna. Wytłumaczenie zasad zajmuje 10 minut i jedną rozgrywkę, a później wszystko zależy od poziomu paranoi wśród graczy. Nowicjusze często zauważają, że sabotażyści mają trudniej. Jest w tym nieco prawdy, lecz w miarę "ogrania się" sprytni sabotażyści potrafią rozmontować drużynę nawet najbardziej zgranych kopaczy.

Do gry dostępny jest dodatek, który wprowadza nowe role oraz dzieli kopaczy na dwie drużyny - obecnie jest on sprzedawany jako Sabotażysta 2 wraz z podstawową wersją gry. Istnieje również wariant pozwalający na grę we dwie osoby lub samotnie.

Autor: Paweł Samborski