Data modyfikacji:

Recenzja Enigmatis 2: The Mists of Ravenwood

Ekspansja na konsole trwa w najlepsze.

Polskie studio Artfiex Mundi od jakiegoś czasu regularnie przenosi na konsole swoje najlepsze tytuły. Posiadacze PlayStation 4 mogą dzięki temu zagrać już w serię Nightmare of the Deep, Grim Legends oraz właśnie Enigmatis. Rok temu miałem przyjemność recenzować trzecią odsłonę tego cyklu, która na tę chwilę dostępna jest wyłącznie na komputerach osobistych. The Shadow of Karkhala było ciekawym tworem, ale to właśnie The Mists of Ravenwood uważam za najlepszy epizod cyklu - głównie ze względu na atmosferę grozy.

Po wydarzeniach z The Ghosts of Maple Creek, główna bohaterka w dalszym ciągu podąża za tropami pozostawionymi przez złowieszczego Pastora, będącego czarnym charakterem całej serii. Fabuła "dwójki" przenosi nas do tytułowego parku Ravenwood, gdzie nic nie jest takie, jak wygląda na pierwszy rzut oka. Zadaniem dzielnej pani detektyw będzie odnalezienie rodziców małej dziewczynki o imieniu Becky, której udało się uniknąć ataku wielkiego, magicznego kruka. Wraz z biegiem gry rozwikłujemy krok po krok, co spotkało rodzinę oraz wyjaśniamy tajemnicę tego dziwacznego miejsca. Jednocześnie odsłaniamy prawdziwą tożsamość Pastora, mającego przed graczem wiele do ukrycia oraz odkrywamy, że jego zamiary są bardziej złowieszcze niż początkowo moglibyśmy przypuszczać.

Historia, jak to zwykle bywa w grach Artifex Mundi, nie należy do szczególnie porywających, ale ma swoje mocne strony. Z pewnością nie można mówić o pójściu na łatwiznę, ponieważ producentom udało się przygotować kilka zwrotów akcji, które faktycznie potrafią zaskoczyć mniej czujnego odbiorcę. Ponadto, w przeciwieństwie do trzeciej części, Enigmatis 2 posiada momentami mroczny klimat, napędzany wieloma straszakami. Co prawda, nie jest to gęsta atmosfera na miarę gry Penumbra, ale kilkukrotnie dałem się przestraszyć jump scare'om. Niestety, dialogi pomiędzy postaciami cały czas pozostawiają wiele do życzenia - brak w nich jakiejkolwiek energii, przez co cały czas odnosiłem wrażenie, jakby aktorzy musieli odgrywać swoje role za karę.

Na szczęście, rozmowy nie są najważniejszym elementem gier HOPA, tylko eksploracja oraz zagadki logiczne. Osoby grające w najnowsze produkcje Artifex Mundi mogą poczuć lekki niedosyt, ale przypominam, że The Mists of Ravenwood zadebiutowało pierwotnie w 2011 roku, kiedy to jeszcze wiele mechanik nie zostało wprowadzonych w życie. Nie zmienia to faktu, że przeczesywanie kolejnych pomieszczeń, czy walczenie z łamigłówkami daje niesamowicie dużo frajdy, zwłaszcza, że co chwilę natrafiamy na kolejne rodzaje zagadek. Pod tym względem, producent może pochwalić się nie lada kreatywnością, ponieważ większość układanek bazuje na innych zasadach, dlatego nieustannie musimy kombinować nad rozwiązaniem. Ich zaliczenie nie bywa szczególnie wymagające, dzięki czemu nawet niedzielni gracze powinni sobie z nimi poradzić.

Podoba mi się to, że Artifex Mundi sukcesywnie przenosi gry na inne platformy. Osobiście wolę grać na konsoli, dlatego z chęcią przyjmę każdy ich tytuł na PlayStation 4. Choć Enigmatis 2: The Mists of Ravenwood nie jest produkcją idealną (brzydka jakość przerywników filmowych, słaby dubbing, itp.), to jednak nie sposób odmówić jej uroku. Przeciwników HOPA nie ma co przekonywać, ale konsolowym fanom tego typu rozrywki jak najbardziej polecam tę produkcję. Znajdziecie tu wszystko to, za co pokochaliście ten gatunek. Ponadto, wraz z grą dostępne jest krótkie DLC rozbudowujące historię parku.

Grę do testów dostarczyła firma Artifex Mundi, za co serdecznie dziękujemy!

 

Autor: Łukasz Morawski