Data modyfikacji:

Polska Bitwa o Anglię - Recenzja The Few

The Few w założeniach miało być ambitną grą niezależną, poruszającą bardzo ciekawy okres w historii II wojny światowej. Czy Polakom ze studia Black Moon Design udało się stworzyć tytuł na miarę oczekiwań graczy?

Wprowadzenie

Kilka dni temu do naszej redakcji dotarł egzemplarz niezależnej gry strategicznej polskiego studia Black Moon Design.  The Few, bo o tym tytule mowa to osadzona w realiach drugiej wojny światowej strategia czasu rzeczywistego. Naszym zadaniem jest obrona Wielkiej Brytanii przed hitlerowskim lotnictwem podczas tzw. Bitwy o Anglię. Mamy na to dokładnie 50 dni. Każdy, kto choć trochę interesuje się drugą wojną światową, od razu zorientuję się jaki potencjał niesie ze sobą osadzenie gry w omawianym okresie. Poznańskie studio, znane do tej pory głównie z produkcji mobilnych, zapowiadało tytuł nieskomplikowany, a jednocześnie wiernie odwzorowujący powietrzne potyczki. Czy twórcom udało się stanąć na wysokości zadania i spełnić składane obietnice ?

Mechanika rozgrywki

Zanim rozpoczniemy samodzielną zabawę polecam zapoznać się z krótkim samouczkiem, który wprowadzi gracza w podstawowe mechaniki rozgrywki. Ta natomiast oparta jest na bardzo prostych zasadach. Pieniądze na wszelkiego rodzaju budynki i samoloty płyną do nas wartkim strumieniem bez przerwy, z tą różnicą, że gdy słabo wywiązujemy się z obrony powierzonych nam terenów dzieje się to zdecydowanie wolniej. I odwrotnie, im lepiej sobie radzimy, tym więcej pieniędzy otrzymujemy. Te są niezbędne do tego, aby stawiać kolejne lotniska, a w nich powoływać do walki nowe eskadry. Sama rozgrywka, natomiast dzieli się na dwa główne segmenty: taktyczny i bitewny. Pierwszy z nich polega na stopniowym rozbudowywaniu naszego potencjału obronnego i rozmieszczaniu na mapie Anglii nowych lotnisk, fabryk, radarów itp. Tworzymy tutaj również nasze nowe eskadry myśliwców i szkolimy pilotów wchodzących w ich skład. Do wyboru mamy jednak tylko dwa rodzaje maszyn. Szybkie i tanie Spitfiry oraz droższe, ale silniejsze Hurricany. Nasze myśliwce możemy wysyłać na patrole w poszukiwaniu zbliżających się sił wroga. Lecąca w kierunku naszych brzegów swastyka oznacza wrogie lotnictwo, które musimy jak najszybciej zneutralizować. Wysyłamy, wtedy nasze samoloty i gdy nawiążemy kontakt z wrogiem zostajemy przeniesieni w tryb bitewny.

Walki powietrzne

Bitwę z wrogim lotnictwem możemy rozegrać na dwa sposoby: albo pozwolimy komputerowi automatycznie rozstrzygnąć starcie albo samodzielnie rozegramy bitwę na specjalnej mapie. Jednostki poruszają się, wtedy po planszy przestawiającej niebo nad określonym kawałkiem lądu. Mapy cechuję minimalizm i przejrzystość co zdecydowanie ułatwia rozeznanie się w obecnej sytuacji. Każda nowo utworzona eskadra, składa się z dwóch kluczy po cztery samoloty każdy. Niestety, jest to maksymalny limit co w starciach z dużo liczniejszym przeciwnikiem stanowi poważne utrudnienie. Szkoda, że twórcy nie pokusili się choćby o wprowadzenie możliwości łączenia oddziałów gracza. Brak takiego rozwiązania sprawia że, w późniejszych etapach rozgrywki, gdy mamy do czynienia z coraz liczniejszym przeciwnikiem gra staję się dużo trudniejsza. Powietrzne pojedynki polegają na rysowaniu linii po których będą poruszać się samoloty gracza. Gdy zbliżymy się do przeciwnika na odpowiednią odległość, myśliwce automatycznie rozpoczynają ostrzał a nam pozostaję tylko wyznaczać im odpowiednią trasę. Sterowanie, to jest bardzo intuicyjne i proste w obsłudze.

Jednak to, co sprawia że na początku w The Few gra się bardzo przyjemnie, zaczyna nużyć po kilku godzinach spędzonych na zwalczaniu hitlerowskiego lotnictwa. Większość potyczek przebiega według jednego schematu przez co szybko przestają sprawiać przyjemność. W grze dostępnych jest tylko kilka rodzajów budynków i samolotów a z biegiem czasu nie otrzymujemy dostępu do nowych jednostek. Sprawia to, że gra na dłuższą metę zaczyna nużyć. Szkoda, że autorzy nie pokusili się o wprowadzenie żadnego systemu rozwoju, który zachęciłby graczy do dłuższej zabawy. Jedyną nagrodą jaką otrzymujemy za nasze starania jest codzienny raport z dokładną sumą zarobionych pieniędzy, liczbą straconych oraz zestrzelonych samolotów, awansami bohaterów itd. Poza tym twórcy gry nie robią nic, żeby zachęcić do dalszej rozgrywki, a powtarzanie ciągle tych samych schematów potrafi szybko znudzić.

Oprawa graficzna opisywanego tytułu jest prosta i przyjemna dla oka, chociaż trzeba przyznać, że momentami nawet zbyt minimalistyczna. Samoloty wykonane są poprawnie, całość jest kolorowa i estetyczna. Jednak podczas testów ciągle miałem wrażenie, zabawy z jakąś mobilną produkcją, a nie z pełnoprawnym tytułem na komputery osobiste. Muzyka która towarzyszy nam podczas zabawy również nie zachwyca. Po pewnym czasie utwory, które rozbrzmiewają podczas rozgrywki, mimo tego że całkiem klimatyczne, zaczynają nużyć. Natomiast na plus tytułowi trzeba zdecydowanie zaliczyć pozostałe efekty dźwiękowe. Zwłaszcza głosy pilotów rozmawiających ze sobą podczas potyczek wypadają bardzo dobrze. Podsumowując, oprawa audiowizualna tytułu stoi na przyzwoitym poziomie. Gra oferuje prostą i minimalistyczną grafikę jednak dzięki temu w The Few zagramy nawet na najsłabszym sprzęcie.

The Few zapowiadało się na naprawdę ciekawą produkcję niezależną dla wszystkich, którzy, choć trochę interesują się lotnictwem i historią. Niestety, autorom brakło odwagi lub środków, aby zrealizować pierwotne założenia. Zamiast wciągającej strategii otrzymaliśmy tytuł, w którym dobre pomysły zostały rozwinięte tylko połowicznie lub wcale. Gra w niektórych aspektach sprawia wrażenie dość nieprzemyślanej. Przykładem może być tutaj, choćby kwestia limitu samolotów podczas bitew powietrznych czy brak możliwości rozwijania naszych jednostek i budynków. Gra mimo początkowej frajdy bardzo szybko staje się nużąca. Niezależnie od tego, ile satysfakcji daje zwycięstwo nad liczniejszym wrogiem to wysoki poziom trudności w późniejszych etapach skutecznie odbiera chęć do gry. Tak, więc The Few mogę polecić tylko jako chwilową odskocznie od dużych tytułów AAA. Niestety, nie jest to tytuł, który przyciągnie przeciętnego gracza przed monitor na długie godziny.

Autor: Paweł Nowak