Data modyfikacji:

PlayStation VR - drugie podejście

Ponowne spotkanie z PlayStation VR nie było już takie przyjemne.

Kilka miesięcy temu, dzięki uprzejmości Sony, miałem okazję przetestować PlayStation VR, którego oficjalna premiera nastąpi już w przyszły czwartek, 13 października. O wrażeniach z tamtego pokazu możecie przeczytać w poprzednim tekście, a tymczasem zapraszam Was do zapoznania się z nieco bardziej przemyślanymi wnioskami. Zapewniam, że tym razem będzie zdecydowanie mniej optymistycznie.

ZABAWKA NA JEDEN RAZ?

Gdy w czerwcu założono mi po raz pierwszy na głowę gogle wirtualnej rzeczywistości Sony byłem pod ogromnym wrażeniem. Większość testowanych produkcji zachwycała mnie swoimi możliwościami i poczuciem "realizmu". Wczoraj postanowiłem, że sprawdzę niektóre z gier (The London Heist i Here They Lies), w które już wcześniej miałem okazję popykać. Okazało się, że tym razem już nie było tak kolorowo, ponieważ mogłem skupić uwagę na innych elementach, niż sam gameplay. Przede wszystkim, w niemal każdej grze kuleje oprawa wizualna. Obraz jest niesamowicie rozpikselowany i niewyraźny, co skutecznie niszczy jakąkolwiek immersję. Dlatego uważam, że PS VR warto zainteresować się dopiero, gdy do sklepów trafi PlayStation 4 Pro, będące w stanie wygenerować lepszą oprawę wizualną (aczkolwiek rozdzielczość gogli nadal pozostawia sporo do życzenia). Tymczasem, korzystając ze sprzętu Sony miałem wrażenie, że powróciłem do czasów poprzedniej generacji, a i wtedy gry wyglądały znacznie ładniej.

Wczoraj postanowiłem dodatkowo sprawdzić pozycje, z którymi wcześniej nie miałem do czynienia. Na pierwszy ogień poszła aplikacja VR Worlds zbudowana z kilku gier. Na początek uruchomiono mi małą pokazówkę, polegającą na zsuwaniu się podwodną windą coraz głębiej jakiegoś akwenu. Początkowo demo umożliwiało wyłącznie podziwianie otoczenia, ale po chwili na ekranie zawitała prawdziwa atrakcja pod postacią agresywnego rekina. Muszę przyznać, że jego ataki były naprawdę świetnie zrealizowane. Kilkukrotnie mimowolnie uchylałem głowę, żeby nie wpaść w paszczę potwora. W tego typu produkcjach PS VR radzi sobie rewelacyjnie, ale przecież nie wydamy prawie dwóch tysięcy, żeby oglądać niedługie trójwymiarowe aplikacje...

NOWE GRY W AKCJI

Następnie włączono mi Robinson: The Journey, czyli tytuł co do którego miałem mocno wygórowane oczekiwania. Pamiętacie ten cudowny zwiastun, pełen biegających, skaczących i przewracających się dinozaurów, tę piękną grafikę oraz ostry jak żyletka obraz? Jeśli tak, to możecie o tym wszystkim zapomnieć. Gra studia Crytek w goglach wygląda bardzo brzydko, a przez ilość umieszczonych na ekranie elementów, bardzo szybko męczy oczy. Produkcja sama w sobie sprawia wrażenie dosyć ciekawej, ale tylko pod warunkiem, że nie gramy w nią przy pomocy PlayStation VR.

Poza wcześniej wymienionymi pozycjami, zagrałem jeszcze w dwa tytuły z pakietu VR World (deskorolka - nie, odbijanie piłki głową - bardzo tak), ale nie ma za bardzo sensu więcej o nich pisać, gdyż były to zwykłe popierdółki, jakich pełno na smartfonach. Więcej emocji wzbudzało natomiast EVE: Valkyrie. Standardowo poziom grafiki pozostawiał wiele do życzenia, ale gra sama w sobie była rewelacyjna. Latanie po kosmosie oraz walczenie z innymi pojazdami było bardzo przyjemnym doświadczeniem, dlatego z chęcią zagrałbym w pełną wersję.

NIE DLA KAŻDEGO

O tym, że PlayStation VR jest gorszy od HTC Vive i Oculus Rift wiadomo już było od pierwszych zapowiedzi urządzenia. Mniejszą jakość miała zrekompensować stosunkowo niższa cena, ale wszystko wskazuje na to, że była to błędna decyzja. Zdecydowanie bardziej wolałbym przeboleć i zapłacić więcej pieniędzy, niż kupić produkt, który i tak dużo kosztuje, a nadal źle wpływa na moje samopoczucie. Po przetestowaniu kilku gier na PS VR byłem kołowaty i w danym momencie nie bardzo miałem ochotę na dalsze testowanie sprzętu.

Nie bierze się to tylko i wyłącznie z mojej niekompatybilności z takimi urządzeniami, ale głównie ze względu na jakość wyświetlanego obrazu. Jak już wcześniej zaznaczałem, oprawa wizualna w grach pozostawia wiele do życzenia, a wszędobylskie piksele wręcz ranią oczy. Żeby zakamuflować ich brzydotę, postawiono na mocne rozmycie ekranu, przez co całość bywa niewyraźna. Sony w oficjalnym FAQ poświęconym goglom twierdzi, że po godzinnym graniu powinniśmy robić piętnastominutowe przerwy. Osobiście twierdzę, że po piętnastu minutach należy robić godzinną przerwę...

Bardzo przypadł mi do gustu projekt gogli. Wykonano je z ogromną dbałością o detale, dodając sporo futurystycznych elementów oraz oferując solidną jakość wykonania. Niestety urządzenie niezbyt dobrze radzi sobie przy dłuższych posiedzeniach. Już po kilku minutach czuć, że coś ciężkiego ciąży nam na głowie, a w moim przypadku, było mi dodatkowo zbyt gorąco w czerep. Poza tym, główny element urządzenia, nie zawsze dobrze wpasowuje się do twarzy. Niezależnie jak ustawiałem gogle, i tak na dole - w okolicach nosa - widziałem prześwitujące światło.

WARTO?

W tym momencie nie jestem w stanie wystawić ostatecznej oceny PlayStation VR, ponieważ nadal za mało wiem o tym gadżecie. W przyszłym tygodniu startują targi Warsaw Games Week, gdzie Sony umożliwi przetestowanie takich gier jak Batman: Arkham VR, DriveClub VR czy Resident Evil VII. Z chęcią sprawdzę, jak w wygląda w akcji ostatni tytuł, ponieważ gogle wirtualnej rzeczywistości są wręcz stworzone do horrorów. Cały czas uważam jednak, że urządzenie udowodni swoją prawdziwą wartość dopiero, gdy podłączymy je do PlayStation 4 Pro.

Tymczasem, odradzałbym kupowanie gogli w ciemno. Przed zakupem koniecznie znajdźcie miejsce, gdzie można przetestować PS VR. W przeciwnym razie możecie żałować wydanych pieniędzy, zwłaszcza, że do urządzenia należy dokupić kamerę oraz dwa kontrolery PS Move, żeby w pełni cieszyć się jego możliwościami. Istnieje też duże prawdopodobieństwo, że za kilkanaście miesięcy (lub troszeczkę później) gogle trafią na półkę, gdzie będą zbierać kurz. Wszakże, to nie pierwsza tak szumnie zapowiadana nowinka technologiczna w branży gier, która szybko przeszła do lamusa.

Za możliwość przetestowania sprzętu dziękujemy polskiemu oddziałowi PlayStation!

Autor: Łukasz Morawski