Właściciele The Pirate Bay wymyślili skuteczny sposób na ucieczkę przedstawicielom władz.
Piracka mekka funkcjonuje obecnie na 21 wirtualnych maszynach, rozsianych po całym świecie i obsługiwanych przez różnych dostawców. Koniec z fizycznymi serwerami wrażliwymi na odłączenie wtyczki od kontaktu.
Na chwilę obecną zaplecze technologiczne The Pirate Bay to łącznie 94 rdzenie, 128 GB RAM oraz 620 GB przestrzeni dyskowej. Z 21 wirtualnych maszyn stojących za nową odsłoną Pirackiej Zatoki, tylko 8 odpowiada za obsługę witryny. Pozostałe pełnią funkcje utrzymaniowe.
Rozwiązanie jest zdecydowanie tańsze, ale przede wszystkim bezpieczniejsze dla właścicieli The Pirate Bay. Witryna stała się praktycznie kuloodporna i całkowicie niepodatna na działania władz. Przeniesienie TPB w całości do przestrzeni wirtualnej to nie tylko sprytne wymknięcie się organom ścigania. Dzięki znacznemu obniżeniu kosztów utrzymania, właściciele serwisu nie będą mieli problemów z jego utrzymaniem, nawet jeśli wzrośnie jego popularność oraz ruch na samej witrynie.
Źródło: geek.com
Autor: Maciej Lewandowski