Data modyfikacji:

Nowy wróg, ta sama wojna: recenzja Halo Wars 2

Załoga statku Spirit of Fire żyje i ma się wyśmienicie.

Kiedy w 2009 roku studio Ensemble zostało zamknięte, przyszłość Halo Wars stanęła pod znakiem zapytania. Microsoft wiedział doskonale, że nie może przekazać marki byle komu, dlatego powierzył ją najlepszym z najlepszych. Za Halo Wars 2 wzięła się ekipa Creative Assembly, która bardzo dobrze znana jest domorosłym strategom, dzięki fenomenalnej serii Total War. Ostatnia odsłona cyklu - Total War: Warhammer - sprostała oczekiwaniom fanów. Czy w przypadku Halo Wars 2 będzie podobnie?

PRZEBUDZENIE

Akcja Halo Wars 2 toczy się w dwadzieścia pięć lat po wydarzeniach z oryginału. Po przebudzeniu z hibernacji załoga statku kosmicznego Spirit of Fire wchodzi w kontakt z Wygnanymi, zbuntowaną grupą obcych pod wodzą brutala Atrioksa, która odłączyła się od Przymierza, a teraz zagraża nie tylko byłym sojusznikom, ale także całej ludzkości. Przewaga liczebna wroga wydaje się być przytłaczająca, ale kapitan Cutter nie ma zamiaru złożyć broni. Z pomocą przychodzi mu nowa SI, Isabel.

Fabuła Halo Wars 2 może i nie porywa tak, jak znajdujący się powyżej zwiastun z zeszłorocznych targów E3, ale doskonale wpisuje się w uniwersum stworzone przez studio Bungie i rozwijane przez ekipę 343 Industries. Jest spektakularnie i epicko, jak na grę z serii Halo przystało, ale nie spodziewajcie się dramatycznych zwrotów akcji, czy głębokich dialogów. Znacznie ważniejsze jest to, jak została skonstruowana kampania fabularna. Misje są zróżnicowane i stawiają gracza przed wyzwaniami, takimi jak zniszczenie bazy przeciwnika, obrona punktu, dominacja, czy tower defense. Pikanterii dodają im liczne wyzwania nagradzane dodatkowymi punktami. Bawiłem się tak dobrze, że 9 spośród 12 misji składających się na kampanię ukończyłem dosłownie za jednym zamachem, a za pozostałe zabrałem się skoro świt.

SPARTANIE DO BOJU!

Mój zapał wynikał głównie z charakteru rozgrywki i tego, że w strategie gram raczej z doskoku. Potyczki są niezwykle dynamiczne, toczą się na stosunkowo małych mapach i biorą w nich udział niewielkie oddziały, składające się zwykle z kilkunastu lub kilkudziesięciu żołnierzy. Dodajcie do tego fakt, że zarządzanie bazą i zasobami jest odpowiednio uproszczone, dzięki czemu idealnie komponuje się z tempem rozgrywki. Zależności pomiędzy poszczególnymi typami wojsk też nie należą do wydumanych. Jak w grze w "papier, nożyce, kamień", piechota jest skuteczna w walce z lotnictwem, lotnictwo jest skuteczne przeciwko pojazdom naziemnym, z kolei te doskonale nadają się do pacyfikowania grup żołnierzy. Jako strategowi-amatorowi bardzo przypadło mi do gustu takie postawienie sprawy, bardziej wybredni gracze mogą narzekać jednak na zbyt zręcznościowy, a za mało strategiczny charakter zabawy.

Zanim przejdę do kwestii sterowania pozwolę sobie na małą dygresję. Xbox One jest moją pierwszą konsolą i o ile udało mi się odrobić zaległości w głównej serii Halo, o tyle oryginalne Halo Wars do tej pory znajduje się na mojej liście gier do nadrobienia. Halo Wars 2 było zatem moją pierwszą konsolową strategią. Początkowo, na potrzeby recenzji, planowałem przejść kilka misji przy pomocy kontrolera, a później, poprzez Xbox Play Anywhere, przenieść się na komputer. Sterowanie przerosło jednak moje najśmielsze oczekiwania. Okazało się na tyle intuicyjne i łatwe do opanowania, że koniec końców nigdy nie przesiadłem się na peceta. Kłopot sprawiało mi wyłącznie przełączanie się pomiędzy różnymi oddziałami.

KARTY NA STÓŁ

Jeżeli chodzi o tryb wieloosobowy, to Halo Wars 2 oferuje klasyczny Deathmatch, Dominację, która polega na przejmowaniu i utrzymywaniu wież kontrolnych, oraz Bastiony, gdzie zadaniem graczy jest wznoszenie i obrona umocnionych przyczółków. W ramach treningu można rzucić też wyzwanie sztucznej inteligencji. Starcia sieciowe przeznaczone są dla minimalnie dwóch i maksymalnie sześciu graczy. Największą nowością i atrakcją jest tryb Blitz, który łączy w sobie elementy strategii i karcianki.

Na pierwszy rzut oka Blitz przypomina Dominację, diabeł tkwi jednak w szczegółach. Zadaniem gracza jest przejęcie i utrzymanie punktów na mapie. Na początku wybiera się dowódcę, z których każdy dysponuje indywidualnym zestawem umiejętności specjalnych, następnie spośród zebranych w trakcie gry kart wybiera się dwanaście. Zastępują one bazę i budynki produkujące jednostki. Aby wyrzucić kartę, konieczne jest posiadanie wystarczającej ilości energii. Mecze trwają ok. 10 minut.

Blitz ma tę zaletę, że pozwala na rozgrywanie krótkich i dynamicznych starć, w których gracze nie muszą zaprzątać sobie głów budową bazy, zasobami i produkcją jednostek. Nie wszystkim może odpowiadać element losowy obecny w grze za sprawą kart, mnie jednak się on podoba. Kwestia gustu. Dodatkowo, jeżeli macie kolekcjonerskie zacięcie, zbieranie kart będzie dawało Wam ogromną frajdę.

ZAŁOGA STAWIA SIĘ NA ROZKAZ

Halo Wars 2 to dynamiczna i nastawiona na akcję strategia czasu rzeczywistego, której mechanika doskonale wpisuje się w konsolowy wzorzec. Dodatkowo tytuł wzbogaca uniwersum Halo o kolejną spektakularną i epicką historię. W podsumowaniu nie sposób też nie napomknąć o trybie Blitz, który wprowadza sporo świeżości do zabawy wieloosobowej. Bardziej wybredni fani strategii mogą narzekać na trochę zręcznościowy charakter rozgrywki, ale ja bawiłem się przy Halo Wars 2 wyśmienicie.

Grę do testów dostarczyła firma Microsoft, za co serdecznie dziękujemy!

Autor: Dawid Sych