Data modyfikacji:

Mortal Kombat XL - (nie) recenzja

Wydanie gry, na które warto było czekać.

Osoby nie mające dotychczas do czynienia z ostatnią odsłoną serii odsyłam do recenzji Dawida napisanej przy okazji premiery gry. Dowiecie się z niej wszystkiego, co w najnowszej produkcji NetherRealm zagrało jak należy, a co mogłoby prezentować wyższy poziom. W ubiegłym tygodniu do sprzedaży trafiło Mortal Kombat XL. Co to jest i kto powinien się tą premierą zainteresować?

Na starcie napiszę, że XL nie wprowadza do rozgrywki żadnych zmian, nie rozbudowuje fabuły i nie wywraca świata do góry nogami. Edycja przygotowana wyłącznie na konsole Xbox One oraz PlayStation 4 (niestety, ale posiadacze komputerów osobistych muszą obejść się smakiem) to kompletne wydanie, w którego skład wchodzi pełna wersja gry oraz wszystkie dotychczasowe dodatki, przygotowane przez studio NetherRealm.

Horror pełną gębą

Jest to zatem produkt przeznaczony przede wszystkim dla graczy, nie posiadających jeszcze swojego egzemplarza Mortal Kombat X. W zamian za (stosunkowo) niewielkie pieniądze otrzymujemy świetnie zrealizowaną i bardzo brutalną bijatykę, a także masę dziwacznych postaci oraz bonusowych skórek. Dlatego, jeśli chcieliście kiedykolwiek przetestować takich przyjemniaczków jak Ksenomorf z "Obcego", Leatherface z "Teksańskiej Masakry Piłą Mechaniczną", Jason Voorhees z "Piątku trzynastego" lub Predator z wiadomo jakiego filmu, a nie macie w zwyczaju kupowania DLC, teraz możecie zdobyć całą dodatkową zawartość za jednym zamachem (portfela oczywiście).

NetherRealm pracując nad ostatnią odsłoną serii jeszcze bardziej osadziło markę w horrorowych klimatach. Gra oferuje znacznie większą brutalność niż poprzedniczki, a krew i porozrywane kończyny fruwają na lewo i prawo. XL zawierający dwa pakiety Kombat Pack to prawdziwy rarytas dla fanów wszelkiej maści dreszczowców. Wchodzący w ramach rozszerzeń wojownicy są ikonicznymi postaciami przerażających i momentami obrzydliwych filmów grozy, dzięki czemu idealnie wpasowują się w tematykę marki Mortal Kombat.

Wraz z zakupem Mortal Kombat XL odblokowują się nowe trofea (lub osiągnięcia, w zależności od wersji), które mogą zwiększyć poziom naszego wirtualnego awatara. Większość zadań poświęcona została nowym wojownikom, co akurat nie powinno być wielkim zaskoczeniem. Wydaje mi się, że miłośnicy "calakowania" gier powinni być usatysfakcjonowani. Co prawda, trofeów/osiągnięć nie jest zbyt dużo (w przypadku PlayStation 4 możemy zwiększyć swoje zasoby o trzynaście pucharków), ale zdobycie ich wszystkich skutecznie wydłuży rozgrywkę.

Warto? Nie warto?

Jako wielki fan horrorów, kompletne wydanie Mortal Kombat polecam zwłaszcza osobom, które do tej pory omijały grę szerokim łukiem, pomimo zainteresowań klimatami gore. Natomiast gracze posiadające podstawkę, mogą zapomnieć o kupnie XL, w przeciwnym razie zapłacą drugi raz za ten sam produkt. Jeśli jednak odczuwają brak DLC, zawsze istnieje możliwość zdobycia ich w wersji cyfrowej.

Wstrzymuję się zatem z wystawieniem ostatecznej oceny, ponieważ praktycznie ze wszystkimi elementami Mortal Kombat XL mieliśmy do czynienia już wcześniej. Nie zmienia to faktu, że produkcja warta jest swojej ceny, ale tego miłośnikom serii raczej nie trzeba pisać. Jednocześnie zachęcam do zapoznania się z mocno subiektywnym zestawieniem najlepszych postaci serii.

Grę do testów dostarczyła firma Cenega, za co serdecznie dziękujemy!

Autor: Łukasz Morawski