Jak wypadł tegoroczny Gamescom?

Wirtualna rozrywka z roku na rok robi się coraz bardziej popularna.

Długo wyczekiwane przez wielu graczy na całym świecie targi Gamescom dobiegły końca. Impreza organizowana w Kolonii to jedno z większych tego typu przedsięwzięć w Europie. W ubiegłym roku odnotowano prawie trzysta pięćdziesiąt tysięcy odwiedzających, a wszystko wskazuje na to, że teraz wynik ten został powiększony o dodatkowe dwieście tysięcy. Świadczy to tylko o tym, jak gry wideo coraz mocniej wnikają do świadomości ludzi.

Niestety, niemiecki Gamescom ma ogromnego pecha, że odbywa się w niedługim czasie po amerykańskim E3, będącym prawdziwym rajem dla graczy. Los Angeles jest również bardziej atrakcyjnym miejscem dla wielkich producentów, którzy już w czerwcu ogłaszają największe premiery oraz zdradzają najwięcej informacji na temat nadchodzących produkcji. Ma to miejsce głównie podczas widowiskowych konferencji organizowanych między innymi przez Sony oraz Microsoft. Właśnie przez to, że twórcy konsol PlayStation 4 i Xbox One wyprztykali się z informacji na E3, z Gamescomu postanowili praktycznie całkowicie zrezygnować. Efektem tego był brak dużych pokazów dla prasy, które dawniej były standardem.

BEZ SPECJALNYCH POKAZÓW, ALE Z MASĄ FILMÓW PROMOCYJNYCH

W tym roku "konferencję" zaplanowały jedynie dwie firmy - Blizzard oraz Electronic Arts. W przypadku ojców World of Warcraft otrzymaliśmy krótką, trwającą jakieś trzydzieści minut, prezentację, gdzie przedstawiciele studia opowiadali o grach, nad jakimi obecnie pracują. Elektronicy postawili poprzeczkę trochę wyżej, zapraszając do hali kilku producentów gier, a następnie dogłębnie omawiając nadchodzące premiery. Oba pokazy zostały zarejestrowane i można obejrzeć je poniżej:

Zdecydowanie najpoważniej do tematu podszedł Ubisoft. Co prawda, Francuzi także nie przygotowali żadnej konferencji, ale za to podzielili się masą materiałów w postaci gameplayów i zwiastunów. Mogliście je obejrzeć między innymi w moim poprzednim tekście poświęconym tegorocznym targom. Sporo dobrego otrzymaliśmy też od Square Enix, które już przed Gamescomem zapowiadało, że zabierze ze sobą sporo gier. Największą wtopę zaliczyło jednak Konami, prezentujące spin-off serii Metal Gear. Hideo Kojima otrzymał kolejne potwierdzenie, że rozstanie się z dawnym pracodawcą było dobrym ruchem.

Pomimo lekkiej stagnacji na polskim rynku gier, nie zawiedli również rodzimi deweloperzy. Na Gamescomie zawitały chociażby takie studia jak Flying Wild Hog (Shadow Warrior 2), CI Games (Sniper: Ghost Warrior 3) czy The Farm 51 (Get Even - fenomenalny trailer). Osoby odwiedzające hale mogły zapoznać się ponadto z innymi produkcjami, np. z enigmatyczną grą Husk, która na materiałach filmowych wygląda nad wyraz interesująco.

THE BEST OF...

Podczas targów rozdawane były statuetki dla producentów za najlepsze gry oraz sprzęty w wielu różnorodnych kategoriach. Łącznie przyznano ponad dwadzieścia wyróżnień, w tym jedno dla Gwinta, produkowanego przez studio CD Projekt RED. Pełna lista prezentuje się następująco:

Powyższe zestawienia pokazuje na jakie gry warto będzie zwrócić uwagę w najbliższych miesiącach. Już w październiku zadebiutują gogle PlayStation VR, także wyróżnione jedną z nagród. W tej technologii drzemie ogromny potencjał i jeśli Sony go wykorzysta, ma szansę wyjść na prowadzenie, pozostawiając w tyle Microsoft, wraz z Xboksem One. Ale to oczywiście temat na inny materiał.

W OCZEKIWANIU NA KOLEJNĄ EDYCJĘ

Emocje po tegorocznych targach powoli opadają, a gamingowy światek zaczyna przygotowywać się do sezonu jesienno-zimowego. Choć w dużej mierze zdominuje go wirtualna rzeczywistość, mimo to nadal czeka na nas masa świetnych gier, których zwiastuny i gameplaye mogliśmy obejrzeć w Kolonii. Gamescom nawet bez konferencji gigantów poradził sobie naprawdę rewelacyjnie i przyciągnął do siebie jeszcze większą ilość zainteresowanych niż poprzednia edycja.

Teraz pozostaje tylko czekać do następnych wakacji. Może za rok Sony z Microsoftem przypomną sobie, że warto lepiej przygotować się na sierpniową wycieczkę do Niemiec. Zanim jednak do tego dojdzie, nasza ukochana branża gier może wyglądać już zgoła inaczej.

Autor: Łukasz Morawski