Data modyfikacji:

Fallout Shelter - recenzja PC

Mieszkanie w schronie bywa nużące.

W Fallout Shelter po raz pierwszy zagraliśmy w czerwcu ubiegłego roku, kiedy to Bethesda udostępniła grę na urządzeniach mobilnych z systemem operacyjnym iOS. Następnie przyszła pora na wersję dedykowaną Androidowi, aż w końcu zarządzanie schronem zostało umożliwione także na komputerach osobistych. Pecetowa edycja zadebiutowała wraz z aktualizacją 1.6, która wprowadziła do produkcji dużo nowej zawartości. Niestety, to nie wystarczyło, żeby gra była warta uwagi.

Głównym założeniem tytułu jest rozbudowywanie i dbanie o przydzielony na początku schron. W trakcie rozgrywki musimy obserwować zapotrzebowanie mieszkańców oraz robić wszystko, żeby nie zabrakło im prądu, wody oraz pożywienia. W tym celu budujemy kolejne pomieszczenia, a następnie przypisujemy ludziom konkretne funkcje. Podstawy gameplayu są niezwykle proste do opanowania i nie powinny sprawiać problemu nawet największym laikom. Produkcję pobierzemy w pełni za darmo (aczkolwiek występują w niej mikropłatności), dzięki czemu każdy zainteresowany może spróbować pomóc ocalonym w przetrwaniu.

Komu w drogę, temu czas

Wraz z wersją pecetową, producent udostępnił nowy rodzaj misji wykonywanych w celu zwiększenia zasobów oraz zaliczenia głównego wątku fabularnego (kolejna nowość). Do Shelter wprowadzono dodatkowe pomieszczenie Overseer's Office, mające znaczący wpływ na przebieg rozgrywki. Z jego pomocą możemy wysyłać trójkę śmiałków na specjalne eskapady, rozgrywane poza terenem schronu. Gdy wybrańcy dotrą na miejsce, zadanie gracza polega na przeczesaniu odnalezionych budynków, zbierając po drodze łupy i zabijając napotkanych przeciwników.

Twórcy gry wprowadzili mało skomplikowany system walki, w którym możemy wskazywać bohaterom cele oraz używać ataków specjalnych (prosta minigierka). Minusem tego rozwiązania jest mierna realizacja, ponieważ nasi ludzie i tak zazwyczaj robią co chcą, a celowanie przy pomocy myszy bywa w tym przypadku diabelnie niewygodne. Poza tym, z ręcznego prowadzenia pojedynków korzystamy wyłącznie w trakcji wykonywania misji. Gdy zostaniemy zaatakowani w schronie, mieszkańcy nadal radzą sobie na własną rękę.

Myszka to zło

Fallout Shelter był zdecydowanie tworzony pod ekran dotykowy tabletów lub smartfonów, co bywa mocno odczuwalne w wersji na komputery osobiste. Ogarnięcie sytuacji w bunkrze przy pomocy gryzonia to prawdziwa katorga. Uwydatnia się to zwłaszcza, gdy szybko musimy przenieść kilku ludzi do innego pomieszczenia. Zaznaczenie każdego z nich po kolei jest męczące i upierdliwe. Do tego, kursor nie zawsze dobrze odczytuje nasze polecenia, przez co nierzadko musimy kilkukrotnie kliknąć, żeby zaznaczyć postać, której chcemy wydać rozkazy.

Produkcja poza problemem ze sterowaniem, posiada również inne uciążliwe błędy. Kilkukrotnie nie doliczyło mi wirtualnej waluty po wykonanym zadaniu lub zabity przeze mnie przeciwnik zaciął się w momencie umierania. Oznaczało to, że nie mogłem nic zrobić, ponieważ system nie odnotował śmierci oponenta, przez co schron cały czas był w stanie alarmu. W takiej sytuacji jedynym rozwiązaniem było zrestartowanie gry. Pomimo wielu aktualizacji, nadal średnio radzi sobie sztuczna inteligencja mieszkańców schronu. Gubienie drogi czy nieatakowanie przeciwników to chleb powszedni.

Zabugowany potworek

Pomijając wady, które wcześniej wymieniłem, granie w Fallout Shelter daje w pewnym sensie namiastkę przyjemności. Jedynym warunkiem jest ciągłe ślęczenie przed ekranem monitora i czekanie na jakikolwiek rozwój wydarzeń. Choć gra oferuje wyłącznie rozgrywkę dla pojedynczego gracza, to jakimś cudem producent wpadł na genialny pomysł, żeby wszystkie wykonywane czynności trwały niesamowicie długo. Przez to dzieło Bethesdy rozkręca się zbyt długo, a zanim wyślemy pierwszych ludzi na misję, minie przynajmniej kilka godzin.

Dotarcie do celu misji zajmuje podróżnikom nawet kilka rzeczywistych godzin, tak samo bywa z urodzeniem dziecka i rozwojem infrastruktury. To sztuczne przedłużanie czasu można skrócić dzięki mikrotransakcjom, których w wersji na pecety znajdziemy jeszcze więcej. Warto ponadto dodać, że produkcja nie występuje na Steamie i nie zapisuje postępów gry w chmurze. Oznacza to, że uruchomienie jej na innym komputerze wymaga ręcznego kopiowania save'ów.

Fallout Shelter jest całkiem sympatyczną produkcją, ale tylko gdy gramy w nią na urządzeniach mobilnych. Edycję na komputery osobiste można spokojnie pominąć. Godziny spędzony przy tym tytule lepiej przeznaczyć na wpatrywanie się w taboret.

Autor: Łukasz Morawski