Data modyfikacji:

Enigmatis 3: The Shadow of Karkhala - recenzja

Nowa gra, kolejny sukces.

Może nie jestem wielkim miłośnikiem gier HOPA, ale w produkcje Artifex Mundi mógłbym grywać godzinami. Ostatnio miałem przyjemność recenzować konsolową edycję pierwszej odsłony Nightmares from the Deep, a tymczasem w moje ręce wpadła najnowsza część Enigmatis, na dobre zamykająca wątek obłąkanego Pastora i dzielnej pary detektywów. Rodzime studio po raz kolejny nie zawiodło, aczkolwiek niektóre elementy mogłyby prezentować znacznie wyższy poziom.

W górach szaleństwa

Trzecia odsłona Enigmatis, o podtytule The Shadow of Karkhala, kontynuuje wątki zapoczątkowane w poprzednich epizodach. Morderczy Kaznodzieja wyruszył w góry Karakorum wprowadzając w życie dalszą część swojego niecnego planu. Główna bohaterka po odnalezieniu odpowiedniego tropu postanowiła ostatecznie domknąć sprawę ciążącą na niej już od kilku lat. W związku z tym, że akcja produkcji rozgrywa się w Azji, klimat gry mocno odbiega od tego znanego z poprzedniczek.

Może to być zawód dla osób oczekujących mrocznej, kryminalnej historii, w trakcie której przemierzamy brudne oraz straszne lokacje. Według mnie, zmiana scenerii była dobrym pomysłem i ostatecznie wyszła produkcji na dobre. Nadal mamy do czynienia z ulubionymi bohaterami, ale osadzonymi w kompletnie innej sytuacji. Dzięki temu, seria nie zatrzymała się, tylko odnalazła nowy, lepszy kierunek.

Uczta dla oczu

Przeniesienie akcji gry w zaśnieżone górskie tereny dało twórcom tytułu pole do popisu. Grafika wygląda przepięknie, a każda nowa lokacja zachwyca ilością szczegółów oraz pracą, jaka została włożona w przygotowanie wszystkich występujących w niej elementów. Przechodzenie do kolejnych plansz bywa prawdziwym przeżyciem, ponieważ zawsze możemy być pewni, że czeka na nas coś, co przykuje naszą uwagę.

Niestety, tego samego nie mogę powiedzieć o przerywnikach filmowych, gdyż te prezentują się tragicznie. Spowodowane jest to mizerną jakością obrazu, który wygląda jakby był odtwarzany w jakości 360p. Mam również sporo zarzutów do warstwy dźwiękowej. Wykorzystane w grze utwory jak zwykle oferują wysoki poziom, ale - standardowo dla gier Artifex Mundi - kuleje voice acting. Aktorzy podkładają głosy w beznamiętny i mało wyrazisty sposób, przez co ich wypowiedź brzmią identycznie, niezależnie od sytuacji jaka ma miejsce na ekranie.

Klasa sama w sobie

Jeśli chodzi o gameplay, to tutaj raczej nikt nie oczekiwał rewolucji. The Shadow of Karkhala jest kolejną produkcją polskiego producenta korzystającą z tych samych, dobrze sprawdzonych rozwiązań. Oznacza to, że ponownie będziemy przeczesywać pomieszczenie w poszukiwaniu wymaganych przedmiotów, pobawimy się w rozwiązywanie niezbyt skomplikowanych łamigłówek oraz zostaniemy zmuszeni do zbierania poszlak. Na szczęście, zagadki logiczne zostały zaprojektowane z głową i wyczuciem. Nie dosyć, że są ładnie wykonane, to jeszcze ich ukończenie daje mnóstwo satysfakcji.

Enigmatis 3: The Shadow of Karkhala to udana produkcja, przy której można miło spędzić wolny czas. Rozgrywka kończy się niestety zbyt szybko, ale za to gra została po brzegi wypełniona interesującą zawartością. Co prawda, wątek fabularny zbyt mocno został oparty na wytartych kliszach, ale i tak uważam, że najnowsza gra Artfiex Mundi jest godnym zwieńczeniem historii przerażającego Pastora. Jeśli ktoś lubi tego typu produkcje, to tej zdecydowanie powinien dać szansę.

Grę do testów dostarczyła firma Artifex Mundi, za co serdecznie dziękujemy!

Autor: Łukasz Morawski