W rozmowie z serwisem PCGamer, stanowisko REDów w tej sprawie przedstawił Marcin Iwiński.
Mikropłatności to chyba obecnie jeden z najgłośniejszych tematów w branży. Coraz więcej gier, za które trzeba wyłożyć spore już pieniądze, oferuje "drogę na skróty" w zamian za gotówkę. Ba, nie wygląda to często wręcz jako wyłącznie możliwość, bo drugą opcją jest bezpłatna, ale za to wyboista i długa droga. Nic więc dziwnego, że ktoś o tę sprawę postanowił zapytać twórców głośnego Wiedźmina, czyli CD Projekt RED. W końcu na horyzoncie migocze już pomału premiera Cyberpunka 2077, który podobno zawierać ma elementy sieciowe.
W roli przedstawiciela studia z nad Wisły wcielił się tym razem Marcin Iwiński. Na sam początek przedstawił oczywiście, jakie podejście do tej kwestii ma jego firma:
"Z naszej perspektywy to wszystko wydaje się być proste i powinniście zobaczyć to na podstawie naszych ostatnich wydawnictw - Wiedźmina 3 i Gwinta. Jeśli płacisz za grę pełną cenę, to powinieneś otrzymać ogromną i dopracowaną zawartość, która umożliwi ci setki godzin zabawy. Definicja "ogromnej zawartości" zależy oczywiście od danego tytułu, jednak w naszym przypadku jest to zawsze 50-60+ godzin głównego wątku fabularnego, z setką godzin, które przeznaczyć można na zajęcia poboczne, o ile ma się w planach "maksowanie" gry. Jak dla mnie, jest to uczciwy układ. Dostajesz to za co zapłaciłeś, a my staramy się jak to tylko możliwie, by wesprzeć nasz produkt jeszcze po premierze. Nie ma lepszego PR'u, niż zadowolony gracz, który poleca twój produkt znajomym."
W dalszej części wypowiedzi, Marcin przeszedł już do sedna sprawy, czyli stosunku do mikropłatności w samym CDP RED. I trzeba przyznać, że punkt widzenia, który przedstawił, jest wyjątkowo uczciwy:
"Oferujemy dodatkową, płatną zawartość. Nazywamy ją Rozszerzeniami. I w ich przypadku mówimy o skali, do których mogła nas przyzwyczaić era dodatków do Baldur's Gate'a. Wypuściliśmy dwa takie Rozszerzenia i obydwa były w stanie zaoferować istotną zawartość, wiele godzin rozgrywki oraz nowe opowieści. Są też oczywiście DLC. Dla nas to mała zawartość, która powinna być udostępniana za darmo. Jest też oczywiście teren gier, w których można pobawić się za darmo. Mamy w końcu Gwinta, w którym można kupować beczki z kartami oraz przedmioty kosmetyczne. Ale tutaj też układ jest prosty - jest możliwość zabawy darmowej, w której wybrane karty można sobie wytworzyć, ale jest też opcja wydawania pieniędzy i zakupu paczek. Wybór należy do gracza, gdyż jedyną rzeczą za którą się płaci, jest oszczędność czasu i wygoda."
Iwiński zwrócił też uwagę na fakt, że twórcy gier rzadko kiedy starają się patrzeć z perspektywy graczy. Według niego więc, cała burza, która powstaje w wyniku takich zabiegów ze strony producentów gier jest słuszna i może przysłużyć się naszej branży. Dodał też, że ma nadzieję, iż całe zamieszanie związane z tematem dodatkowych płatności zmieni przemysł growy na lepsze.
Dyrektor generalny w CD Projekt RED zapytany został też o to, co czeka wiedźmińską markę, skoro nie ma planów na czwartą odsłonę przygód Geralta. Zapewnił on jednak, że nasze rodzime studio nie planuje porzucić tego uniwersum. Dodał również, że jeżeli ktoś zatęsknił za postaciami znanymi z gry (i książek na jej podstawie... eee... znaczy, książek na bazie których powstała gra), to cały czas dostępny jest Gwint. Marcin zaznaczył jednak, że w kontekście RPG na dużą skalę, tematem numer jeden w studiu, na ten moment, jest oczywiście Cyberpunk 2077.
Źródło: PCGamer
Autor: Tomasz Mendyka