Data modyfikacji:

Bogowie niezgody. Recenzja Injustice 2

Pysk też trzeba umieć obić.

Wydane cztery lata temu Injustice: Gods Among Us umiejętnie łączyło mechanikę gier z serii Mortal Kombat z potężnym uniwersum DC Comics. Ekipa NetherRealms Studios po raz kolejny spróbowała swoich sił z superbohaterami i już na starcie mogę napisać, że wyszła z tego pojedynku obronną ręką. Druga odsłona cyklu to prawdopodobnie jedna z lepszych produkcji bazujących na komiksach (oczywiście pozycja Batman: Arkham nadal nie została zagrożona), łącząca w sobie świetny system walki, z wciągającą fabułą oraz masą innych ciekawych rozwiązań.

KRYZYS TOŻSAMOŚCI

Historia Injustice 2 kontynuuje wątki zapoczątkowane w pierwszej części. Po tym jak Superman zamordował Jokera za doprowadzenie do śmierci Lois Lane, dobre czasy dla Ziemi dobiegły końca. W Gods Among Us Kal-El niejednokrotnie udowodnił, że jest zdolny do wszystkiego, nawet do odwrócenia się od przyjaciół, popierających jego fanaberie. Pod koniec "jedynki", reżim Człowieka ze Stali został obalony, ale to tak naprawdę był dopiero początek prawdziwej tragedii. Gdy Superman przebywa w specjalnym więzieniu przygotowanym przez Batmana, nasza planeta zostaje zaatakowana przez bezwzględnego Brainiaca, stawiającego sobie za cel schwytanie wszystkich Kryptonian. Jedynym sensownym rozwiązaniem jest zapomnienie o dawnych występkach większości członków Ligii Sprawiedliwości i wspólne zaatakowanie wroga. Tylko czy tak faktycznie się stało? Tego już Wam nie będę zdradzał, ale zapewniam, że historia opowiedziana przez załogę Eda Boona bywa naprawdę wciągająca, głównie dzięki bardzo filmowemu montażowi cutscenek.

Nie ważne jednak jak dobra byłaby fabuła, gra reprezentująca gatunek bijatyk byłaby niczym bez chociażby przyzwoitego systemu walki. Ten w Injustice 2 bywa nawet więcej niż przyzwoity, rzekłbym nawet, że jest prześwietny. Każda z dostępnych postaci (łącznie dwudziestu dziewięciu herosów i złoczyńców) posiada własny wachlarz umiejętności, bazujący na komiksowych oryginałach. Nie oznacza to wyłącznie uczenia się innych kombosów, ale także całkowitego zmienienia podejście do walki. Wybierając Flasha stawiamy na dynamiczną potyczkę, w trakcie której spowalniamy czas lub sprytnie unikamy ataków oponenta. Z kolei siłą Grooda jest intelekt, wymuszający na graczu bardziej taktycznego podejścia. Mógłbym wymieniać tak jeszcze długo, ponieważ różnice w sterowaniu bohaterami są mocno odczuwalne, ale na szczęście udostępniono ich tak wielu, że każdy z pewnością wybierze swojego ulubieńca.

KRYZYS NA NIESKOŃCZONYCH ZIEMIACH

NetherRealm Studios zaimplementowało ponownie do gry ataki specjalne, aktywowane kombinacją przycisków LT i RT. Po trafieniu przeciwnika takim ciosem oglądamy krótką scenkę, podczas której wróg otrzymuje całkiem spore obrażenia. Szkoda tylko, że za każdym razem musimy oglądać tę samą wstawkę, przez co już po zaliczeniu kampanii fabularnej odkrywamy praktycznie wszystkie moce zawodników. Oczywiście, nie zabrakło elementu wyróżniającego serię od innych bijatyk - mowa oczywiście o przechodzeniu pomiędzy lokacjami. Podobnie jak w Gods Among Us, fragmenty te są diabelnie efektowne, dlatego mógłbym je oglądać bez końca. Żeby jednak je aktywować trzeba uderzyć oponenta w odpowiedni sposób, co nie zawsze bywa możliwe przy doświadczonych konkurentach.

Fabułę możemy zaliczyć w niecałe pięć godzin (na średnim poziomie trudności), co naturalnie zależy od umiejętności graczy. Gdy poznamy całą historię, mamy do wyboru Online, gdzie zmierzymy się z graczami z całego świata lub nowy, ciekawy tryb Multiwersum, zbudowany z wielu mniejszych historii rozgrywanych na licznych planetach. Wydarzenia aktualizowane są co godzin lub dni, zwiększając przy tym presję na graczu, który musi wykonać zadania wyznaczone przez twórców, żeby otrzymać interesujące nagrody. Wszystkie nowe misje są odpowiednio rozpisane, dając nam poczucie uczestnictwa  w kolejnej ważnej dla świata przygodzie. W niektórych możemy wybierać ulubioną postać, ale w innych bohater zostaje nam z góry narzucony. Starcia w tym trybie działają właściwie na zasadzie drabinek z Mortal Kombat, gdzie musimy pokonać określoną liczbę przeciwników, żeby przejść do dalszego etapu.

PIMP MY ARROW

Jeśli to dla was nadal za mało, to wspomnę jeszcze, że w grze istnieje możliwość dołączenia (lub stworzyć) do gildii składającej się maksymalnie z pięćdziesięciu graczy. Razem z innymi członkami zaliczamy misje w Multiwersum oraz wykonujemy cele z trofeów dających nam masę bonusów. W oddzielnym oknie przygotowano prosty chat, gdzie możemy opracować taktyki z innymi użytkownikami. Od razu zaznaczę, że w całym Injustice 2 warto robić wszystko jak najlepiej, żeby otrzymać dostęp do nowych elementów ekwipunku bohaterów, czyli kolejnej nowości w świecie bijatyk. W produkcji NetherRealm Studios wygrane nie tylko zależą od naszych zdolności, ale również od poziomu danej postaci oraz jej wyposażenia. Właściwie za wszystkie wygrane walki czy inne interakcje otrzymujemy specjalne punkty lub popularne obecnie skrzynki z towarem. Elementy ubioru wpływają zarówno na statystyki herosa oraz na jego wygląd, dzięki czemu istnieje możliwość "ubrania" Batmana wedle własnego widzimisię.

Pisząc o zaletach gry nie sposób nie napomknąć o rewelacyjnej oprawie wizualnej, która po raz pierwszy w historii przedstawiła superbohaterów w tak szczegółowy sposób. Projekty postaci stoją na bardzo wysokim poziomie, a mimika twarzy i animacja włosów to wyższa szkoła jazdy - twarze tak dobrze wyglądały chyba jedynie w czwartej odsłonie Uncharted. Na uwagę zasługują też różnorodne lokacje, pełne mniejszych detali i przedmiotów podatnych na destrukcję. Na dobrą sprawę, w kwestii grafiki, nie mogę przyczepić się do niczego. Wszystkie elementy obrazu tworzą jedną spójną całość, począwszy od oświetlenia, poprzez wizualizacje mocy superbohaterów, a na ich płynnych ruchach kończąc. Ponadto, nie można powiedzieć niczego złego o warstwie dźwiękowej, ponieważ ten aspekty także został perfekcyjnie dopieszczony.

UPADLI BOGOWIE

Injustice 2 to idealna kontynuacja bardzo dobrego Gods Among Us. Producent poprawił wszystkie błędy poprzedniczki i zaimplementował masę nowych pomysłów. Ulepszanie postaci może być kontrowersyjne dla bijatykowych wyjadaczy, ale mi osobiście takie rozwiązanie bardzo przypadło do gustu. Jeśli jednak chcemy ze znajomymi powalczyć na starych zasadach, zawsze możemy wybrać schemat bohatera wolny od jakichkolwiek dodatkowych bajerów. Jestem również bardzo usatysfakcjonowany jakością trybu fabularnego, która stoi na o wiele wyższym poziomie niż całe filmowe uniwersum DC razem wzięte. Recenzować takie gry to prawdziwa przyjemność.

Grę do testów dostarczyła firma Cenega, za co serdecznie dziękujemy!

 

Autor: Łukasz Morawski